 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
Mieliśmy dziś porozmawiać o twoich wybrykach w parku ale napisałeś coś co skłania mnie do zmiany plaMiałem ci nałożyć cichego mentalnego plonka |  |
| | SztorcowyKluszGonsiorow | 18.03.2021 19:50:37 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: Gniazdo Gąsiora
Posty: 69 #7526500 Od: 2018-7-5
| cyt. Mieliśmy dziś porozmawiać o twoich wybrykach w parku ale napisałeś coś co skłania mnie do zmiany planów koniec cyt.
Miałem ci nałożyć cichego mentalnego plonka. Lecz przyznaję - rozbawiasz mnie. Chyba chcesz sobie mnie zjednać.
Wybryk w parku. Najpierw byś musiał zdefiniować w którym parku. Ale idąc tokiem twego rozumowania, przyjmijmy, że chodzi ci o zespół pałacowo parkowy w Gorzyczkach.
A było to tak. Mamy rok 1951 - lato. Ojciec zabiera mnie na motorcykel marki NSU 350 z tyłu na siodełku siada mama a mnie ojciec posadził z przodu na kocyku na baku. Jedziemy na pole dziadka. Tak mi się przynajmniej zdało, że jedziemy na pole dziadka. Droga znajoma. Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo, mijamy salę i knajpę Lasaka. Zaczyna się zjazd z górki, mijamy posiadłość rodzinną mego wujka, potem Biały Domek. I tu ojciec skręca w bramę po prawej i zatrzymujemy się pod okazałym pałacykiem. Zsiadamy z motorcykla i ojciec mi mówi tak: Za rok będzie tu Dom Dziecka. Ty będziesz tu sprawował bardzo ważną funkcję nadzoru. Do granicy z Czechami jest kawałeczek. Ty tu znasz wszystkie „spady“ będziesz pilnował aby przyszli pensjonariusze nie potopili się w Olzie, jak im przyjdzie ochota na giganta samowolkę. Do granicy blisko. Na pole dziadka blisko Do wujka parę kroków Na działkę za Lasakiem niedaleko Do domu też bliziutko No to się zgodziłem na pilnowanie porządku
Wybryki w parku. Ano były, były, powiedziałby Marian z Jastrzębia. Nie pamiętam kiedy go przywieźli, ale był, był.
Gąsior Był synem właściciela masarni w Olzy. Za młodu, po wojnie, bawił się niewypałami i kiedyś nasypał prochu z naboi do butelki i podpalił. Butelka z prochem eksplodowała i od tego czasu, po operacji i rekonwalescencji miał szklane oko. Jego ojcu komuna zabrała masarnię a sam Gąsior został kierownikiem tej masarni. Pamiętam jak masarnia Gąsiora w Olzy się paliła. Pojechaliśmy „do ognia“ ratować tą masarnię. Smród spalonego mięsa i tłuszczu było czuć podobno i w Kopytowie u Czechów za Olzą. Stary Gąsior poszedł na emeryturę a młody się rozpił. Przenosili go to tu to tam. Pamiętam jak był przeniesiony do Turzy i był po coś u nas - nawalony jak ruski czołg. Ale takie pijaki nie wylegiwali miejsc po rowach. Trzymali się na swoich platfusach. Kierownik PDD dostał działkę budowlaną na „czerwonym osiedlu“ i tam się pobudował. Miał córkę. Może to ona lub jej potomek teraz mieszka na „czerwonym osiedlu“ Acha! Poniżej PDD była RSP nazywana „kołchozem“ W lewo za kołchozem, przy granicy - miejsce zwane „grabem“ było masa orzechów laskowych i sporo zwierzyny: kaczki dzikie bażanty kuropatwy zające sarny a z Czech przychodziły dziki Jak dziadek dogadał się z dowódcą Strażnicy WOP z Pigułą, wtedy od Adamczyka z Uchylska brał konie i wóz i kopał żwir z Olzy. Olza była rzeką graniczną, dlatego aby się dostać do „wierbiny“ czy aby nakopać żwiru „szczyrku“ wtedy trzeba było mieć glejt od Piguły.
Co byś jeszcze chciał wiedzieć pajacu Szajsman? Masz czas do północy. Potem masz cichy mentalny plonk u mnie. _________________ Pisz, pisz - a prokurator cie zawrze | | | Michal_Czarkowski_sq4ctp | 18.03.2021 20:27:02 | 

Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: ko13oc
Posty: 3413 #7526744 Od: 2017-11-21
| SztorcowyKluszGonsiorow pisze:
cyt. Mieliśmy dziś porozmawiać o twoich wybrykach w parku ale napisałeś coś co skłania mnie do zmiany planów koniec cyt.
Miałem ci nałożyć cichego mentalnego plonka. Lecz przyznaję - rozbawiasz mnie. Chyba chcesz sobie mnie zjednać.
Wybryk w parku. Najpierw byś musiał zdefiniować w którym parku. Ale idąc tokiem twego rozumowania, przyjmijmy, że chodzi ci o zespół pałacowo parkowy w Gorzyczkach.
A było to tak. Mamy rok 1951 - lato. Ojciec zabiera mnie na motorcykel marki NSU 350 z tyłu na siodełku siada mama a mnie ojciec posadził z przodu na kocyku na baku. Jedziemy na pole dziadka. Tak mi się przynajmniej zdało, że jedziemy na pole dziadka. Droga znajoma. Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo, mijamy salę i knajpę Lasaka. Zaczyna się zjazd z górki, mijamy posiadłość rodzinną mego wujka, potem Biały Domek. I tu ojciec skręca w bramę po prawej i zatrzymujemy się pod okazałym pałacykiem. Zsiadamy z motorcykla i ojciec mi mówi tak: Za rok będzie tu Dom Dziecka. Ty będziesz tu sprawował bardzo ważną funkcję nadzoru. Do granicy z Czechami jest kawałeczek. Ty tu znasz wszystkie „spady“ będziesz pilnował aby przyszli pensjonariusze nie potopili się w Olzie, jak im przyjdzie ochota na giganta samowolkę. Do granicy blisko. Na pole dziadka blisko Do wujka parę kroków Na działkę za Lasakiem niedaleko Do domu też bliziutko No to się zgodziłem na pilnowanie porządku
Wybryki w parku. Ano były, były, powiedziałby Marian z Jastrzębia. Nie pamiętam kiedy go przywieźli, ale był, był.
Gąsior Był synem właściciela masarni w Olzy. Za młodu, po wojnie, bawił się niewypałami i kiedyś nasypał prochu z naboi do butelki i podpalił. Butelka z prochem eksplodowała i od tego czasu, po operacji i rekonwalescencji miał szklane oko. Jego ojcu komuna zabrała masarnię a sam Gąsior został kierownikiem tej masarni. Pamiętam jak masarnia Gąsiora w Olzy się paliła. Pojechaliśmy „do ognia“ ratować tą masarnię. Smród spalonego mięsa i tłuszczu było czuć podobno i w Kopytowie u Czechów za Olzą. Stary Gąsior poszedł na emeryturę a młody się rozpił. Przenosili go to tu to tam. Pamiętam jak był przeniesiony do Turzy i był po coś u nas - nawalony jak ruski czołg. Ale takie pijaki nie wylegiwali miejsc po rowach. Trzymali się na swoich platfusach. Kierownik PDD dostał działkę budowlaną na „czerwonym osiedlu“ i tam się pobudował. Miał córkę. Może to ona lub jej potomek teraz mieszka na „czerwonym osiedlu“ Acha! Poniżej PDD była RSP nazywana „kołchozem“ W lewo za kołchozem, przy granicy - miejsce zwane „grabem“ było masa orzechów laskowych i sporo zwierzyny: kaczki dzikie bażanty kuropatwy zające sarny a z Czech przychodziły dziki Jak dziadek dogadał się z dowódcą Strażnicy WOP z Pigułą, wtedy od Adamczyka z Uchylska brał konie i wóz i kopał żwir z Olzy. Olza była rzeką graniczną, dlatego aby się dostać do „wierbiny“ czy aby nakopać żwiru „szczyrku“ wtedy trzeba było mieć glejt od Piguły.
Co byś jeszcze chciał wiedzieć pajacu Szajsman? Masz czas do północy. Potem masz cichy mentalny plonk u mnie.
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=163693&temat=550256
Stanisławie Urbanowiczu SP95094KA z Rybnika, ul. Zdrzałka 6, były TW SB pseudo „Gasior”…
Umrzyj…
_________________
https://inwentarz.ipn.gov.pl/advancedSearch?q=stanis%C5%82aw+urbanowicz+g%C4%85sior Mam dwa konta, drugie to „sq4ctp”. Podobne nicki – to nie ja. StachuSP95094KA„Lampowiec”:http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162755&temat=479995 NazwiskoUrbanowicza:http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2589831 http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=481108 Kto chce zostać Staśkiem? Stachu? Powypisuj sobie wszystkich Czarkowskich z inwentarza IPN... | | | sybir | 19.03.2021 11:13:59 | 
Grupa: Użytkownik
Posty: 271 #7532999 Od: 2018-12-30
|  | | | Friedrich.von.Reichenbach | 21.03.2021 03:03:37 | 
Grupa: Użytkownik
Lokalizacja: München
Posty: 23 #7551118 Od: 2021-3-10
| SztorcowyKluszGonsiorow pisze:
cyt. Mieliśmy dziś porozmawiać o twoich wybrykach w parku ale napisałeś coś co skłania mnie do zmiany planów koniec cyt.
Miałem ci nałożyć cichego mentalnego plonka. Lecz przyznaję - rozbawiasz mnie. Chyba chcesz sobie mnie zjednać.
Wybryk w parku. Najpierw byś musiał zdefiniować w którym parku. Ale idąc tokiem twego rozumowania, przyjmijmy, że chodzi ci o zespół pałacowo parkowy w Gorzyczkach.
A było to tak. Mamy rok 1951 - lato. Ojciec zabiera mnie na motorcykel marki NSU 350 z tyłu na siodełku siada mama a mnie ojciec posadził z przodu na kocyku na baku. Jedziemy na pole dziadka. Tak mi się przynajmniej zdało, że jedziemy na pole dziadka. Droga znajoma. Na skrzyżowaniu skręcamy w prawo, mijamy salę i knajpę Lasaka. Zaczyna się zjazd z górki, mijamy posiadłość rodzinną mego wujka, potem Biały Domek. I tu ojciec skręca w bramę po prawej i zatrzymujemy się pod okazałym pałacykiem. Zsiadamy z motorcykla i ojciec mi mówi tak: Za rok będzie tu Dom Dziecka. Ty będziesz tu sprawował bardzo ważną funkcję nadzoru. Do granicy z Czechami jest kawałeczek. Ty tu znasz wszystkie „spady“ będziesz pilnował aby przyszli pensjonariusze nie potopili się w Olzie, jak im przyjdzie ochota na giganta samowolkę. Do granicy blisko. Na pole dziadka blisko Do wujka parę kroków Na działkę za Lasakiem niedaleko Do domu też bliziutko No to się zgodziłem na pilnowanie porządku
Wybryki w parku. Ano były, były, powiedziałby Marian z Jastrzębia. Nie pamiętam kiedy go przywieźli, ale był, był.
Gąsior Był synem właściciela masarni w Olzy. Za młodu, po wojnie, bawił się niewypałami i kiedyś nasypał prochu z naboi do butelki i podpalił. Butelka z prochem eksplodowała i od tego czasu, po operacji i rekonwalescencji miał szklane oko. Jego ojcu komuna zabrała masarnię a sam Gąsior został kierownikiem tej masarni. Pamiętam jak masarnia Gąsiora w Olzy się paliła. Pojechaliśmy „do ognia“ ratować tą masarnię. Smród spalonego mięsa i tłuszczu było czuć podobno i w Kopytowie u Czechów za Olzą. Stary Gąsior poszedł na emeryturę a młody się rozpił. Przenosili go to tu to tam. Pamiętam jak był przeniesiony do Turzy i był po coś u nas - nawalony jak ruski czołg. Ale takie pijaki nie wylegiwali miejsc po rowach. Trzymali się na swoich platfusach. Kierownik PDD dostał działkę budowlaną na „czerwonym osiedlu“ i tam się pobudował. Miał córkę. Może to ona lub jej potomek teraz mieszka na „czerwonym osiedlu“ Acha! Poniżej PDD była RSP nazywana „kołchozem“ W lewo za kołchozem, przy granicy - miejsce zwane „grabem“ było masa orzechów laskowych i sporo zwierzyny: kaczki dzikie bażanty kuropatwy zające sarny a z Czech przychodziły dziki Jak dziadek dogadał się z dowódcą Strażnicy WOP z Pigułą, wtedy od Adamczyka z Uchylska brał konie i wóz i kopał żwir z Olzy. Olza była rzeką graniczną, dlatego aby się dostać do „wierbiny“ czy aby nakopać żwiru „szczyrku“ wtedy trzeba było mieć glejt od Piguły.
Co byś jeszcze chciał wiedzieć pajacu Szajsman? Masz czas do północy. Potem masz cichy mentalny plonk u mnie.
_________________ Maść na ból dupy |
 | Strona: 1 / 1 strony: [1] |
<< Pierwsza | < Poprzednia | Następna > | Ostatnia >> |
Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!! |
|