Mam dobrą kartę Mam dobre słuchawki samo miodzio na moje serce
Jak dla mnie to jakby sama egzaltacja, nie porywa nic w tej muzyce. Tekstu nie kumam, ale muzyka zdecydowanie drętwa, coś jak balowa suknia w muzeum powieszona na drucianym stojaku. Posłuchaj tego, zauważ jak niepostrzeżenie zaczynamy "płynąć" z tą muzyką a uboga forma nagle wypełnia się treścią w umyśle odbiorcy. Nie podnieca nas dzieło samo w sobie ale to co w nas powstaje podczas jego kontemplacji...
Nie podoba mi się twoje podejście do Nightwish i solistki tego zespołu. Tarja Turunen jest obdarzona sopranem lirycznym sięgającym ponad trzech oktaw.
Wiesz, nie będę się jakoś upierał przy swoim zdaniu, po prostu to do mnie nie trafiło. Ja nie mam żadnej wiedzy teoretycznej w tym temacie (nie znam się na tych "oktawach" itp) a muzyka po prostu mi "podchodzi" lub nie. Zresztą, chyba właśnie o to chodzi we wszelkiej "sztuce", że jej percepcja wywołuje w nas jakieś niecodzienne stany świadomości w sposób dla nas niepojęty.
white.culson pisze:
To co zaprezentowałeś - podoba mi się i jest, z tego co wyczytałem min jest elementem ścieżki dźwiękowej filmu Metroland Film dla mnie - kompletny gniot Natomiast element ścieżki dźwiękowej z albumu Marka Knopflera - jest OK
Co do filmu to bym się wyjątkowo z tobą zgodził. Widziałem go kilkanaście lat temu i pamiętam tylko tyle, że był do d**y
Przepraszam, że nie odpowiem w wątku w którym wywiązała się miedzy nami kolejna pyskówka - chociaż zobowiązałem się przed tygodniem do odpowiedzi. Po prostu mam już dość tych bezowocnych kłótni, tej całej dziecinady. Umówmy się może, że jestem beznadziejnym gościem, CymBałem udającym krótkofalowca i w ogóle totalnym dnem. Nie czuję potrzeby zabłyśnięcia na tym forum, zresztą poza nim również.
Natomiast co do muzyki. Kurde, ta ostatnia twoja "wrzutka" to samo wrażenie we mnie wywołuje - przerostu formy nad treścią. No babka fajnie wymalowana, coś tam brzdąka na instrumencie, produkuje się wokalnie, ale to nie wzrusza... Jakby ona pragnęła wyłącznie tego byśmy ją podziwiali - nie dając nam nic w zamian. Posłuchaj tego. Gość też potrafi grać na klawiszach, też śpiewa i tak dalej ale tworzone przez niego melodie jakby rezonują w naszych sercach... Z tą muzyką po prostu się płynie, ona nas przepełnia, staje się częścią nas samych pobudzając w nas jednocześnie jakieś pozytywne emocje. Nie jest to tak efektowne w formie, a nawet można śmiało drwić z tej formy bo co widzimy: jakiś długowłosy dziadunio w bufoniastej koszuli klapie na elektronicznym pianinie, a te palemki to już totalna porażka... Jednak coś w tym jest - to COŚ nieuchwytnego co różni prawdziwy talent od zręcznego rzemieślnictwa kobiety którą przedstawiłeś. On nas porywa treścią - nie formą, która zapewne w czasie gdy dokonano nagrania była znośna, a obecnie wręcz odrzuca. Ta treść (nie tekst, lecz dzieło jako całość) się nie zdewaluowała i pomimo upływu czasu nadal chwyta za serce oraz pobudza umysł. Kto będzie pamiętał o tej babce za kilka lat? Pojawią się nowe mody, style, "dizajny" i inne takie, a ten człowiek zawsze będzie aktualny bo to co on prezentuje odbiorca widzi zamkniętymi oczami - oczami swojej duszy... Takie mniej więcej jest moje subiektywne odczucie, a ty sam oceń:
Dzięki za ten post, wreszcie jakiś normalny... Ja zainteresowałem się krótkofalarstwem chyba w '92 roku w taki trochę dziwny sposób. Moja mama pracowała w bibliotece szkolnej szkoły technicznej, a ja spędzałem tam wiele czasu czasu "na zapleczu", bo nie chciała mi dawać klucza do domu bym łaził "samopas" po lekcjach w podstawówce. Żebym się nie nudził podsuwała mi do poczytania różnorodną literaturę, głównie jakieś książki przyrodnicze, albumy no i czasopisma a ponieważ szkoła miała profil elektryczny to były wśród nich Młody Technik i Radioelektronik. Chyba tam przeczytałem o tym hobby, a później poszukałem książek na ten temat (w tej bibliotece było na prawdę "wszystko", ponad 40 tys. technicznego księgozbioru). Odszukałem w książce telefonicznej adres lokalnego oddziału PZK, zgłosiłem się w "dzień oddziałowy" mówiąc, że chciałbym zostać krótkofalowcem Pamiętam jak koledzy się zaśmiali gdy to powiedziałem i upewniali czy przypadkiem nie mylę tego hobby z CB. Nie ma się co rozwodzić, ale potem było jakoś tak. Otrzymałem licencję nasłuchową, ktoś pożyczył mi odbiornik homodynowy "Druh", założyłem dziennik nasłuchów wg instrukcji z "ABC..." Słomczyńskiego, no i "jarałem" się tym, że słyszę tych dziwnych ludzi gadających o wszystkim i niczym Ojciec załatwił mi druk QSL-ek nasłuchowych i dosyć sporo ich wysłałem przez biuro, choć bardzo niewiele uzyskałem potwierdzeń. Pierwsze przyszło mi pocztą od krótkofalowca z miasta Gras w Austrii (nie pamiętam znaku, a karta jest gdzieś w piwnicy), co było dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Później Druha zamieniłem na Lambdę 5, takie lampowe dziadostwo z filtrami LC w pośredniej częstotliwości - no ale miałem już inne pasma niż tylko 80m. Poza tym byl tam jednokwarcowy filtr CW lecz żeby z niego skorzystać musiałem nauczyć się telegrafii Podobnie jat ty miałem Atari (800XL) i zakupiłem do niego ten cartridge: http://atarionline.pl/cn/data/upimages/krotkofale02.jpg na którym był m.in. program do nauki CW. Jak się już nauczyłem i robiłem nasłuchy na CW to postanowiłem zrobić licencję. To był 1995 rok i dostałem już znak "sq". Jednak łączności nie zrobiłem wiele - około 700 (nasłuchów miałem w dzienniku kilka tysięcy) i prawie wyłącznie na CW. Jako nadawca pracowałem na TRX Wołna (takie Ukraińskie dziadostwo, chyba niewielu już to pamięta). Miałem też przestrojony FM-315 z kwarcami na SR6F i SR6DOP (PR). Uruchomiłem się na PR przez ten węzeł na modemie "baycom" i jakimś pececie, to był chyba początkowo XT (procesor 8088) z DOS-em 3.3 i jakimś programem którego nazwy już nie pamiętam.Potem zmodernizowałem go do 386DX/33MHz. Później skończyłem szkołę, zacząłem pracować, wyprowadziłem się z domu rodzinnego i jakoś utraciłem zapał do tego hobby, zacząłem żyć w innym świecie... Niedawno, po jakichś dwudziestu latach, przypomniałem sobie o nim. Kupiłem najtańsze "współczesne" radio (FT-450D), powiesiłem kawałek drutu i zacząłem słuchać, jak dawniej... Niestety dużo się zmieniło przez ten czas. Te obecne pogaduchy na 80m nie przypominają już tych, które pamiętam z czasów mojej "dziecięcej" fascynacji. Może jeszcze ok2biq trzyma niezmiennie ten dawny "fason" Ogólnie "to nie to". Przeprowadziłem kilka łączności na CW, ale tak nierówno "klapie" kluczem (sztorcowym, nie pracowałem nigdy na automatycznym), że mi wstyd, a nie chce mi się ćwiczyć by uzyskać dawną wprawę... Nie wiem, mam wrażenie że to hobby się skończyło we mnie i również poza mną... Jak widzisz wiele nas łączy i na pewno o tym warto sobie powiedzieć, a to co nas dzieli chyba lepiej przemilczeć. Wszystkie te nasze wcześniejsze spory niczego dobrego nam przecież nie dały... Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że dzięki krótkofalarstwu przeskoczyłem jako nastolatek ze środowiska "podwórkowego" w środowisko ludzi dorosłych, poważnych i rozumnych. Poznałem ciekawych ludzi i rozwinąłem się umysłowo co z pewnością pomogło mi "wejść w świat". Miałem dobre wychowanie w domu ale dom rodzinny na pewnym etapie zaczyna młodego człowieka ograniczać a krótkofalarstwo było dla mnie dobrym rozwinięciem tego, co dali mi rodzice. Zresztą sam nie wiem, w każdym razie wspominam te czasy bardzo pozytywnie, jako bardzo ciekawe i wartościowe. Może nawet najciekawsze i najbardziej wartościowe...
Co do muzyki... Kurde, jednak mamy zupełnie odmienne gusta. Mam tak jakoś, że pewne melodie do mnie "trafiają" w taki sposób, że mam wrażenie jakbym rozumiał twórcę i te które zaproponowałeś nie należą do nich, a tylko takie lubię słuchać. Oto jedna z nich. Długa rzecz - kilkanaście minut, mam wrażenie, że "czaję" w niej każdą nutę. Te początkowe "wyłonienie" melodii, jej rozwinięcie i końcowy "łomot", to jest wszystko moje - jakby ktoś to dla mnie tworzył... Uwielbiam w tym pewne detale, niektóre pociagnięcia struny, czasem bardzo niepozorne, a tak fenomenalnie pasujące do całości...
Tak więc ogłaszam "zawieszenie broni" Idąc dalej Przepraszam za wszystkie wyrządzone krzywdy, jak i domniemane krzywdy!!! Postaram się powstrzymać emocje w każdej sytuacji.
Jeszcze raz przeczytałem i się odniosę do tego fragmentu. Ja również przepraszam, bo niejednokrotnie mnie tu "poniosło" w rezultacie czego wyplułem wiele niepotrzebnych treści. Jednak znając nasze porywcze usposobienie wiem, że musimy bardzo uważać żeby dochować tego postanowienia
to bydle dzis przeprosi a jutro znowu nasra na kogos. i tak kolo siem zamyka.
Ech, chyba już cię trochę "nosi" Za dużo sobie nasłodziliśmy Pamiętaj o jednym - te pyskówki się nie sprawdziły, nie dały nam nic pozytywnego... Proszę nie traktuj tego jako zaczepkę, po prostu żartuję. Kręcę trochę po 80m/ssb a tam chyba jakieś francuskie zawody, nuda... Tak się czeka z utęsknieniem na ten weekend, a potem często w jeden dzień się człowiek "wyprztyka" z rozrywek i nagle robi się nudno. Może masz jakąś propozycję na zapchanie czasu?
Nie mam odwagi aby Ci podpowiadać czym się zająć, przytoczę może wpis na QRZ.COM poczyniony przez W4RQ którego przed trzema godzinami odbierałem na pasmie 30 metrów emisją FT8
Cześć
Wiesz przyznam się, że tą emisją się zainteresowałem kilka tygodni temu po przeczytaniu jakiegoś twojego wpisu. Uruchomiłem to i przeprowadziłem do dziś ponad sto łączności. Ciekawa rzecz, nie wiedziałem, że istnieją takie emisje na KF w których kanał radiowy jest jakby "współdzielony", a zdziwił mnie też fakt iż czasem odbierałem jakieś stacje których nie słyszałem "na ucho" jakby poniżej poziomu szumu. No wiesz wskoczyłem na jakieś pasmo, wydawało mi się, że kanał jest pusty a program coś wypluwał. Wczorajszej nocy jeszcze trochę "poklikałem", ale to się jednak nudzi. Mam wsjt-x sprzęgnięty z cqrlog-iem i tak "rypię" automatycznie te łączności używając wyłącznie myszki, trochę bez sensu... Ale dzięki za temat, ciekawa rzecz. Jednak coś innego jest dla mnie ważniejsze - ta antena pętlowa o której napisałeś. Wiesz z tymi LW mam głównie taki problem że w.cz. "tchnie kędy chce", niczym Duch Święty Do 7MHz jeszcze jako tako jest, ale wyżej to już dziwne rzeczy się dzieją. Dodałem balun 1:1 na wejściu skrzynki, jakieś ferryty na kablach, ale to wszystko są półśrodki. Zresztą to uziemienie do piorunochronu, które posiadam, niepokoi mnie bo w przypadku rażenia piorunem w instalację odgromową mojego bloku skutki takiego połączenia są nieprzewidywalne, a potencjalnie bardzo groźne. Ale kiedyś czytałem, że ludzie stroją pętle o przypadkowej długości takimi skrzynkami jak moja tylko mi się wydawało, że zawieszenie pętli w moich warunkach będzie zbyt trudne. Po przeczytaniu twojego postu jakoś mnie "olśniło" i widzę jak to mogę prosto zrobić ale długość pętli musiałaby być przypadkowa (około 100 metrów). Jeszcze poszukam informacji na ten temat jednak to prawie na pewno wykonam. Gdyby mi wyszło to chyba pozbyłbym się największego problemu - tego wiecznie nieskutecznego uziemienia. Dzięki za inspirację Zakłócenia mam tu też olbrzymie, podobne jak piszesz, masakra... Ale to nie ważne bo wiem że lepiej tu nie będzie. Mieszka się wygodnie i tanio jednak to nie jest miejsce na poważne radiowe eksperymenty. Bardzo dziękuję za podpowiedź z tą pętlą, pomyślę o tym w tygodniu.
Piotr
P.S. To skakanie po drabinach jednak może sobie już odpuść - użyj syna, że tak powiem Ojciec mnie wykorzystuje do różnych spraw dla niego już nie osiągalnych bo mu wysiada wzrok i słuch, a ciągle chciałby być maksymalnie aktywny. Kłócimy się przy tym często (trudno mi jest zastąpić jego niedomagające zmysły...) lecz kielich gorzały przeważnie rozładowuje napięcie i jakoś nam wychodzi
to bydle dzis przeprosi a jutro znowu nasra na kogos. i tak kolo siem zamyka.
Ech, chyba już cię trochę "nosi",) Za dużo sobie nasłodziliśmy,) Pamiętaj o jednym - te pyskówki się nie sprawdziły, nie dały nam nic pozytywnego... Proszę nie traktuj tego jako zaczepkę, po prostu żartuję. Kręcę trochę po 80m/ssb a tam chyba jakieś francuskie zawody, nuda... Tak się czeka z utęsknieniem na ten weekend, a potem często w jeden dzień się człowiek "wyprztyka" z rozrywek i nagle robi się nudno. Może masz jakąś propozycję na zapchanie czasu?
Ya mieć Pomysła >,>, Otwarcie Browa, czy Inszego Trunka, a Patom Pociskanie Gruchy !! .. HeHe ..
Nie wiem jakie masz warunki tam gdzie mieszkasz. Ten uziom do instalacji odgromowej moim zdaniem to fatalny pomysł. ...
Cześć
Dzięki za całość. Wiesz jak jest - ilu eksperymentatorów tyle różnych doświadczeń, ale efekt tych antenowych eksperymentów zależy od tak wielu zmiennych, że często trudno powielić czyjeś rozwiązanie. To uziemienie do piorunochronu to porażka, rzecz niezgodna z prawem i sprowadzanie niebezpieczeństwa na mieszkańców bloku (nie mówiąc już o własnym mieszkaniu). Dlatego postanowiłem do wiosny to usunąć, a ta "koncepcja" z pętlą mogłaby mi w tym pomóc. Niestety raczej mogę zawiesić tylko pętlę o przypadkowej długości. Muszę to robić możliwie szybko i w nocy żeby uniknąć pytań typu "a co pan tu wieszasz na tych latarniach? prąd pan z nich pobierasz?" Jak rano się pojawi jakiś drucik 1.2mm to nikt nie zwróci uwagi, ale moment instalacji jest "newralgiczny" . Właśnie czynię wstępne przygotowania do "akcji". Muszę zdjąć dwa z trzech posiadanych LW, dolutować łączący je odcinek i zawiesić to znowu - już jako pętlę. Trochę pogoda nie sprzyja bo coraz bardziej mrozi... A tam, najwyżej wykonam tylko pierwszy etap - zdjęcie starej instalacji i wykonanie pętli i zawieszę za tydzień. To wieszanie jest najgorsze (robię to koło godziny 3-4 rano) bo druty przechodzą przez jezdnię i coś tam na niej może się pojawić itp, itd... Mam taką sześciometrową "tyczkę", którą je podciągam na słup. Ogólnie taka partyzantka, że wstyd się przyznać Zobaczę jak będzie - idę coś działać, a nad ranem dam znać co z tego wyszło.
Na razie jest niestety taki problem, że stroi mi się za wysoko. W okolicach osiemdziesiątki idealny SWR mam na 4.000 MHZ, a na 3.790 jest już bardzo kiepsko i nie wiem ile tam w ogóle mocy wychodzi. Muszę ja chyba wydłużyć o kilka metrów lecz zrobię to dopiero w przyszłym tygodniu. Ale jak chcesz to możemy spróbować wieczorem, jednak właśnie w górnej części pasma - na tym DX-owym podzakresie, bo niżej to już mi leci SWR do nieskończoności. Zaraz wychodzę i będę w domu koło osiemnastej, sprawdzę wtedy forum i jeśli potwierdzisz to poszukam wolnej częstotliwości, podam ją tu i zawołam, czy jakoś tak...
P.S. O kurde, właśnie sprawdziłem i widzę, że mamy niecałe 20KM - bankowo doleci
No chyba że teraz jesteś dostępny bo to na przyziemnej fali więc nie trzeba czekać do wieczora, a nawet lepiej by było kiedy tych wszystkich DX-manów nie ma. Jeszcze 20 minut jestem na 3.790. Jak jesteś to puść na chwilę falę nośną czy cokolwiek
Jak się ma trzy punkty podparcia, warto się pokusić o pętlę w polaryzacji "H" w rezonansie np na pasmo 40 metrów plus skrzynka antenowa. Jeśli antena jest poprawnie wykonana i bez skrzynki da się ją dostroić do radia, czy radio do anteny, powinna prawidłowo pracować na innych pasmach razem ze skrzynką. Jak odległości do punków podparcia są za wielkie, cienkie, ale wytrzymałe odciągi z nowoczesnych materiałów powinno załatwić sprawę.
Cześć
Więc było to tak... Zdjąłem dwa LW i dolutowałem do tego trzecie ramię tworząc pętlę. Przygotowywałem się do próby samodzielnego powieszenia tej testowej prowizory gdy koło drugiej otrzymałem sms od kolegi z pytaniem czy może wpaść na szluga (on wie, że z reguły nie przesypiam nocy z piątku na sobotę). Urodził mi się w głowie szatański plan wykorzystania go w moim dziele Zaprosiłem go serdecznie nadmieniając, że przy okazji mógłby mi pomóc troszkę w małym eksperymencie... Ochoczo się zgodził i przybył za godzinę z jakimś swoim kolegą, którego po drodze spotkał, a obydwaj w nastrojach (delikatnie mówiąc) wybitnie weekendowych... Co mi pozostało, próba teoretycznego wyjaśnienia czekającej nas roboty nie przebiła się przez barierę odmiennych stanów świadomości moich przygodnych współpracowników, więc walnąłem pięćdziesiątkę na odwagę oraz w nadziei łatwiejszego nawiązania kontaktu z umysłami znajdującymi się pod wpływem, hmmm, czegoś tam... Tak uzbrojeni udaliśmy się w teren Mróz się dawał dosyć ostro we znaki, tym bardziej, że koledzy chyba dość długo nie jedli będąc w ferworze weekendowych upadków i wzlotów Ale szło nam dobrze, choć napatoczył się jakiś ciekawski lokator z pytaniami co to właściwie za druty "bo już wcześniej je widział i czy może my telefony na tym podsłuchujemy". Kolega kolegi zaczął się strasznie jąkać i coś do niego mówił, ale nie zrozumiałem ani słowa. Ja zajęty robotą powiedziałem, że odbieram na nich stacje radiowe z odległych krajów Chyba wyczuł, że w miejscu i czasie jest wybitnie "persona non grata" bo przeprosił, że przeszkadza, podziękował i taktownie się oddalił. Ale kolega i kolega kolegi stawali się coraz bardziej nerwowi i ponaglali by jak najszybciej kończyć robotę. Ja dopiero potem "załapałem", że mogli mieć przy sobie nie spożyte dotąd weekendowe witaminy i zaczęli bać się ewentualnej wpadki gdyby np. pojawił się jakiś zabłąkany patrol... W każdym razie udało się to powiesić, a mi trochę głupio że kolegom dałem tylko po szklance herbaty na rozgrzewkę. Chociaż oni mieli już chyba tak rozbudowany front rozrywek weekendowych, że nie będą mi tego pamiętać bo telefony im non-stop pipczaly, coś tam klikali i gdy po kolejnym smsie kolega kolegi porozumiewawczo spojrzał na kolegę wypowiadając wiele znaczące słowa "no wiesz ona zaprasza bo jej facet jest dziś ostatni dzień za granicą", po chwili konsternacji zerwali się, kolega rzucił zdawkowe "to nara Pejta" i zniknęli żegnani moimi podziękowaniami, których już z pewnością nie słyszeli pochłonięci kolejnym weekendowym wyzwaniem. Co do konkretów to rzecz wygląda tak. Prawdopodobnie pomyliłem się w ocenie odległości (mierzyłem to ponad rok temu i dość niedbale) i ta pętla ma chyba trochę poniżej 80 metrow, a nie 100, jak wcześniej przypuszczałem, bo stroi się świetnie bez skrzynki na 4,00 MHz. Jeżeli dobrze się domyślam to w przyszłym tygodniu ją przedłużę (mogę to łatwo zrobić przez przeniesienie punktu zasilania na drugi koniec balkonu) i może stanę się szczęśliwym posiadaczem pełnowymiarowej delty Na razie ją zasiliłem przez balun 9:1 od LW bo taki akurat miałem, ale SWR zależy od długości fidera z czego wnioskuję, że nie ma dobrego dopasowania. W przyszłym tygodniu poeksperymentuję z przedłużeniem ramion o kilka metrów i zamówiłem też balun 4:1 dedykowany dla delty. Gorzej będzie jak to jednak nie zadziała, okaże się, że znów mi się coś uroiło itp, itd... Gdyby tak było to trochę się rozczaruję, ale pewnie nadal będę eksperymentował ulubioną przeze mnie ostatnio metodą rosyjskiego inżyniera Macajewa Właściwie mam ten komfort, że nie jest to dla mnie sprawa "życia i śmierci", bo na tym nadawaniu mi aż tak strasznie nie zależy a dużo nie kosztuje i mam co robić w wolnym czasie. Poza tym nie boję się zbłaźnić bo wiem, że na antenach się nie znam. Przerasta mnie ten temat - za dużo w tym matmy. Mam gdzieś knigę Daniela Józefa Bema (to był chyba jeden z lepszych, o ile nie najlepszy, nasz spec od anten) "Anteny i rozchodzenie się fal radiowych". Jak ją próbowałem czytać w młodości to nie zrozumiałem literalnie niczego, więc pewnie teraz też bym nie pojął Ale ogólnie mam dobre przeczucie i jestem ci szczerze wdzięczny za tą sugestię o delcie. Zakleszczyłem się w tych durnych LW zamiast po prostu twórczo pomyśleć. Wiesz, w dużym stopniu może przez to, że zainwestowałem w tą przeklętą skrzynkę, która okazała się bezwartościowym szmelcem. Jeden błąd często pociąga za sobą kolejne. Teraz już troszkę żałuję, że odwaliłem taką prowizorę lutowaną z trzech drutów no i ogólnie trochę byle jaką bo jak zadziała to będę codziennie ze strachem zerkał czy tam coś nie spadło... No ale okaże się w przyszły weekend czy się nie przeliczyłem w tych optymistycznych założeniach. Szkoda, że jutro muszę iść do roboty bo bym to wcześniej sprawdził... Aha, ten cholerny autotuner idzie w odstawkę, wariuje z tą pętlą jeszcze bardziej niż z LW, nie wiem już sam czy on po prostu nie jest uszkodzony. Na osiemdziesiątce ciągle chwalą jakiś CG-3000, który rzekomo wszystko stroi, a ten FC-40 na dobrą sprawę nie stroił mi niczego bo nawet te LW o trzech różnych dlugosciach stroił jako tako dopiero po podłączeniu ich przez balun 9:1. Trudno, nie pierwsza życiowa wtopa, a jak by ktoś był zainteresowany to wstępnie oferuję go za połowę ceny "sklepowej". Prawie nówka na gwarancji z Conspark-u. Hehe, po tej "reklamie", którą jej zrobiłem chyba nie uda mi się zdobyć nabywcy