Miszeńku Czerepaczku za dużo myślisz, że myślisz, dobrze wiesz, że ci to szkodzi i nic nie wymyślisz
Mnie Miszeńku zabolała ta szyba kopalniana i ten
    WolfGas pisze:

    Myślę, że zabolał Ciebie ten „kombajnista kopalniany”…
    że zbyt mocno wierzysz w swoje zwidy, a to jest problemem. Wierzysz w swoje zwidy np. o mojej osobie.
    Nie masz pojęcia co znaczy „(sic)”, którego użyłeś…


    Miszeńku Czerepaczku - za dużo myślisz, że myślisz. Jak tak sobie siądziesz z lapkiem za stodołą nad dołem kloacznym i bezwiednie wciagasz „kreskę“ smrodu, smród nakręca ciebie
    aby se gruchę zwalić. To ty to uważasz za myślenie?
    To zwyczajne odruchy zaspokojenia potrzeb seksualnych. Z myśleniem to nie ma nic wspólnego wsiórze.
    Jest oczywistością, że w bardzo wielu wypadkach, oby doznać podniecenia seksualnego, powodują te podniecenie najbardziej fantastyczne na pozór bodźce.

    Tak więc podniecenie seksualne może wywołać proces bronowania pola
    Zasysanie kreski smrodu z dołu kloacznego.
    Wkładanie palca w dupę i bazgranie palcem po szybie (wiem co to szyba górnicza (sic)
    Stłuczenie łba kosturem babki badylarki może wywołać erekcję i potrzebę rozładowania napięcia seksualnego.
    Wystruganie na kobylicy płytki PCB - też może wywołać potrzebę zaspokojenia pojawiającego się napięcia seksualnego

    Tak Miszeńku kochany Czerepaczku - zabolał mnie ten kombajnista kopalniany.
    O procesie urabiania węgla kombajnem ścianowym - u ciebie dziecko - zero wiedzy.
    Nawet nie będę rozwijał tematu, jaka trzeba mieć wiedzę, aby zostać skierowanym na taki kurs. Kurs opłacał kiedyś pracodawca, Pracodawca musiał mieć gwarancję że na drogi kurs wysyła dobrze przygotowanego człowieka. Pracodawca musiał mieć wiedzę o przydatności swego pracownika do obsługi bardzo drogiej maszyny, pracującej w ekstremalnych warunkach. Kombajn ścianowy ma dwa organy urabiające z autonomicznym napędem każdego organu i mocno rozbudowaną możliwością regulacji pracy każdego z osobna z tych organów.
    Typowe parametry techniczne wybranego kombajnu serii xx
    - maksymalna wysokość urabiania - 4000 mm
    - wysokość korpusu maszyny - 1050 - 1250 mm
    - napięcie zasilania 1000/1140 V
    - zainstalowana moc całkowita 528 - 825 kW
    - moc silnika jednego organu urabiającego 200-350 kW
    - moc silnika napędu posuwu 55 kW
    - moc silnika elektrycznego zespołu pomp hydraulicznych 15 kW
    - zabiór, skraw 650- 1000 mm
    - siła uciągu 2x330 kN
    - prędkość posuwu 0 - 24 m/min
    - maksymalna masa kombajnu 45 - 50 ton

    Każdy z autonomicznie napędzanych i sterowanych organów urabiających w zależności od
    miąższości ściany 1250-2000 mm średnicy (te organy urabiające pozwalają urabiać, skrawać w ścianie o wysokości 4 metry

    To ci nic nie powie - ale zamieszczam

    ZAAWANSOWANE ROZWIĄZANIA:

    zastosowanie złącz ognioszczelnych sygnałowych typu FSC
    zastosowanie złącz ognioszczelnych siłowych typu FPC
    system sterowania III generacji
    transmisja w standardzie Ethernet z kombajnu
    czytelny wyświetlacz LCD
    reflektory zintegrowane z kamerą i korpusem ramienia
    modułowe kasety sterujące kombajnem
    modułowe bloki stycznikowe
    iskrobezpieczne zewnętrzne moduły sterujące elektrozaworami i czujnikami
    złącze serwisowe pozwalające na zdalną diagnostykę
    DODATKOWE WYPOSAŻENIE:

    system pozycjonowania kombajnu w ścianie
    system pamięci skrawu
    system transmisji danych
    system wibrodiagnostyki
    nadajnik podczerwieni
    system wizyjny
    system pomiaru stężenia metanu
    pomosty robocze

    To co zaprezentowałem - to maszyna firmy FAMUR (jedna z takich)

    Mylisz się głąbie w tym, że mnie zabolał ten „kombajnista kopalniany”
    Tym bardziej że to pojęcie w kopalni nie istnieje.
    Dlatego że w kopalni pracują co najmniej dwa zupełnie inne typy kombajnów
    - kombajn ścianowy - i może go obsługiwać kombajnista z ważnym uprawnieniem do obsługi tegoż
    - kombajn chodnikowy - zupełnie inna potężna maszyna, może drążyć chodniki poprzez skrawanie calizny i z autonomicznym systemem odstawy urobku - zasilany z kopalnianej sieci elektrycznej.
    Kombajn chodnikowy - jest często stosowany do drążenia dowierzchni ścianowej.
    Po wydrążeniu dowierzchni - jest ona uzbrajana w kompleks ścianowy
    Podstawowe systemy kompleksu ścianowego
    - odstawa - potężny zgrzebłowy przenośnik pancerny, który służy jednocześnie za trasę do poruszania się po nim kombajnu ścianowego - przenośnik swoimi zunifikowanymi rozmiarami - podziałka 1500 mm jest połączony cięgłem obudowy ścianowe (osłonowej)
    Parę podstawowych danych ścianowego przenośnika zgrzebłowego

    - maksymalna wydajność - 1100-3000 t/h
    - maksymalna długość - 400 m
    - maksymalna moc napędów - 945 - 1500 kW
    - grubość blachy ślizgowej - 35-40 mm
    - łańcuch zgrzebłowy podwójny - 30x108 mm - 38 x 137 mm (są to rozmiary ogniwa łańcucha ) i są takie dwa łańcuchy z tymi parametrami - do nich montowane zgrzebła stalowe

    Obudowy zmechanizowane

    Zmechanizowane obudowy ścianowe są podstawą systemów wydobywczych opartych na kompleksach ścianowych. Grupa FAMUR skupia w swoich szeregach marki takie jak FAZOS, GLINIK oraz TAGOR.

    Urządzenia te są dostosowane do pracy we wszystkich technologiach prowadzenia ścian wykorzystywanych we współczesnym górnictwie (nie tylko węglowym). Spełniają odpowiednie wymogi bezpieczeństwa pracy, jak również szczegółowe kryteria europejskich oraz światowych norm i przepisów górniczych. Sekcje liniowe obudów Famuru są tworzone zgodnie z życzeniem zamawiającego, z wykorzystaniem najnowocześniejszych narzędzi projektowych (technika 3D oraz MES).

    Projekt sekcji każdorazowo jest potwierdzany odpowiednimi badaniami trwałościowymi w akredytowanych laboratoriach oraz stosownym certyfikatem.

    ZALETY:

    dopasowanie projektu do potrzeb klientów - "szycie na miarę"
    zakres pracy od 0,6 do 6,0 m
    konfiguracja dwu- lub czterostojakowa, ze stojakami jedno-, dwu- lub trójteleskopowymi
    podporność do 1,5 MN/m²,, (150 t/m²,,)
    zastosowanie systemu pracy dla sekcji „dosuniętych” lub „z krokiem wstecz”
    wyposażenie w stropnice sztywne, wysuwne lub wychylno-wysuwne
    zastosowanie spągnic typu „katamaran” lub dzielonych
    przystosowanie do pracy przy nachyleniach podłużnych do 45° i poprzecznych do 20°
    wyposażenie w sterowanie elektrohydrauliczne z pełnym monitoringiem ciśnienia lub sterowanie pilotowe z bezprzewodowym systemem monitorowania ciśnienia w stojakach
    wykonanie ze stali o najwyższej wytrzymałości, zabezpieczonej antykorozyjnie z wykorzystaniem najnowszych dostępnych technologii (dotyczy szczególnie powłok stosowanych w hydraulice siłowej: nierdzewne powłoki napawane lub typu „Durachrom” oraz inne)

    Zwróć głąbie na podporność takiej obudowy zmechanizowanej 1,5 MN/m²,, (150 t/m²,,)
    Nie będę ci twojego rozumku przeciążał ile faktycznie cała stropnica potrafi podeprzeć tego stropu. Oraz to, że ciężaru całego nadkładu - od powierzchni licząc do głębokości na przykład 750 metrów pod ziemią - ciężar jest niewyobrażalny.
    Obudowa zmechanizowana ma mieć zdolność podparcie tej części stropu, która w procesie urabiania - stała się nie związana z calizną i powoduje bezpośredni nacisk na stropnicę.

    Tak na marginesie
    Pracowałem przy likwidacji ściany - gdzie stropnice obudowy zmechanizowanej były zrabowane maksymalnie. Siłowniki tych obudów - nie można było już bardziej „zrabować“
    To w efekcie każdy „stempel“ siłownik, spowodował wypchnięcie w stropnicy stalowej grubości około 50 mm takiego wybrzuszenia jak ruski hełm - ale większych rozmiarów.
    Aby uwolnić taką sekcję obudowy zmechanizowanej, pod każdą z nich w spągu były wiercone otwory strzałowe, ładowane mat. wybuch. I odpalane, celem skruszenia pod spągnicą - tego spągu.
    Praca dla głąba od brony - nie do wyobrażenia.
    Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić warunków panujących na przykład pół kilometra pod ziemią. A co najmniej 400 metrów powyżej - pokłady węgla już wyeksploatowane.
    Zresztą ciśnienie pod ziemią - na chłopski rozum - działa ze wszystkich stron. Od ociosów, od stropu, od spągu. I są przypadki, że strop się trzyma dobrze - wypychany jest spąg, lub ociosy.

    Ja wielokrotnie wchodziłem do chodników z obudową stalową typu ŁP czy Tusin - gdzie prześwit zmalał tak znacznie, że trzeba było pokonać strach i przeciskać się dosłownie przed siebie. Dlaczego pokonać strach? Bo jako świadomy górnik z długoletnim stażem - miałem świadomość, że pod ziemią niektóre procesy zachodzą gwałtownie.

    Kiedy okazało się, że grozi mi renta inwalidzka, zrezygnowałem z pracy w charakterze kombajnisty ścianowego.
    Zostałem wysłany na kurs pomiarowców metaniarzy.
    Po ukończeniu kursu i zdaniu egzaminu. zostałem zatrudniony na oddziale wentylacyjnym kopalni.
    Praca na rejonie wentylacyjnym wtedy w pojedynkę.
    Praca niezwykle odpowiedzialna.
    Od mej pracy dosłownie zależało życie innych ludzi. Wielokrotnie dochodziło do wycofania ludzi z zagrożonych miejsc - zwiększenie wentylacji tych miejsc.
    Trzeba mieć doskonale opanowane wszystkie niuanse związane z gazami kopalnianymi i ich zagrożeniami.
    Niestety chłopku od brony - nie masz w ogóle pojęcia zagrożeń pod ziemią.
    Jednym z zajebistych zagrożeń, jest zagrożenie pyłowe. Drobinki węgla w postaci pyłu - są zajebiście wybuchowe. Kopalnia i jej wyrobiska - to jakby lufy ogromnych armat. Pył i gazy wybuchowe w tych wyrobiskach - bardziej niebezpieczne jak wieża działowa pancernika IOWA na którym doszło do eksplozji materiału miotającego jednej z armat przez załadowanie tegoż materiału do komory zamkowej i zaryglowania zamka.
    W lufie dupnie tylko raz.
    W zaniedbanym wyrobisku górniczym, może dojść do serii wybuchów. Wybuch, mały wybuch metanu, spowoduje podniesienie pyłu węglowego i jego wybuch, kolejne podniesienie pyłu weglowego w dlaszej części wyrobiska, kolejny wybuch.
    Stosuje się zapory pyłowe z niepalnego pyłu kamiennego - zapory wodne, zazwyczaj plastikowe wanny napełnione wodą i podwieszone pod stropem.

    Trzeba mieć ogromną wiedzę. jakie gazy, jakie czynniki powoduję realne zagrożenie i przy jakich stężeniach.
    Jedne gazy są wybuchowe i wypierają tlen z atmosfery kopalnianej.
    Inne są duszące, bo wypierają tlen z atmosfery kopalnianej.
    Jeszcze inne są trujące w tym silnie trujące i osoba nawet tylko podtruta takim gazem jak CO tlenek węgla, będzie miała nieodwracalnie uszkodzony organizm.
    Są gazy śmiertelnie trujące, ale już małe stężenia powodują,że nawet chłopek od brony ucieknie do świeżego prądu powietrza. Takim gazem może być siarkowodór.
    Jak ci Misza jaja gniją - wydzielają taki smród nie do zniesienia.
    I tu jako ciekawostka
    W górnictwie był stosowany system, który wymuszał wycofanie się chłopka od brony. Merkaptan - w postaci zasobników tego śmierdzącego medium na rurze ze sprężonym powietrzem - uruchamiany - aby spowodować wycofanie załogi z wyrobiska.

    Tak jeszcze na innym marginesie.

    Masz chłopku od brony świadomość tego, że na kopalniach silnie metanowych i wydobywających węgiel koksujący - stosowano instalacje - którymi zasilano nabojnice do strzelania sprężonym powietrzem.
    Sprężarki firmy Anderton były montowane w osobnej hali na powierzchni. Z powierzchni instalacją rurową był transportowany sprężone powietrze o ciśnieniu - na stare miary - do 700 atmosfer. Rury były stalowe o średnicy 1 cala z otworem 0.5 cala.
    Nie będę opisywał działania nabojnicy, może ci twój móżdżek nieodwracalnie uszkodzić.

    Tak więc chłopku od brony
    Masz do czynienia z górnikiem, który miał uprawnienia na obsługę wielu maszyn górniczych.
    Ba!
    Jestem ślusarzem górniczym - potwierdzone jest to świadectwem państwowym
    Jestem spawaczem z uprawnieniami do spawania elektrycznego i gazowego w kopalniach węgla.
    Jestem cieślą górniczym.
    Cejrowski jest tylko takim zwykłym cieślą
    Byłem przodowym i kierowałem pracami zespołów chłopków pod ziemią.
    I na koniec ci zdradzę - jakie kopalnie znam, znałem
    Kop 1 Maja - już zlikwidowana - pierwsza kopalnia wybudowana od podstaw za czasów PRL po wojnie
    Kop. Moszczenica - najbardziej gazowa kopania w Europie w tamtych czasach jak ją znałem
    Już zlikwidowana ta kop. Moszczenica. Był tam wybuch metanu w tracie drążenia szybu - rozjebało wieżę wyciągową i nadszybie - zginęło trochę tam zatrudnionych ludzi.
    Kop. Jastrzębie dorównująca zagrożeniem gazowym. Kiedyś dawno temu - te kopalnie były połączone przekopem pod ziemią.
    Znam też kopalnię Chwałowice - bardzo dobrze ją znałem i to z tej kopalni odchodziłem na zasłużony odpoczynek - dwadzieścia lat temu.
    Miałem zajebiste szczęście - po odejściu - po miesiącu miałem bardzo silny zawał serca.
    Wtedy nikt nie odchodził z kopalni po wielu szczegółowych badaniach lekarskich.
    Jednak nie wykryli stanu przedzawałowego.
    Gdybym dostał zawału na kopalni, nie była to wtedy choroba zawodowa - byłbym skierowany na rentę inwalidzką i klepał bym biedę na tej rencie inwalidzkiej. Tu mi się udało, Tego się nie dało ani przewidzieć, ani zaplanować.

    Twoje domniemania wsióry, jakoby ty odkrywasz że byłem - jak to napisał ty?
    „kombajnista kopalniany“
    To tak jakby napisać:
    „kombajnista wiejski“
    Kreujesz się, usiłujesz się kreować na jakiegoś purystę językowego, znawcę co to jest szyba górnicza (sic!)

    Miszeńku chłopaczku zżeranego przez zawiść, nienawiść do ludzi, skurwysyństwo wrodzone, obciążony genetycznie - jesteś mnie niż zero!
    Dla mnie i nie tylko dla mnie - jesteś nikim. Co nie znaczy że ja nie lubię takich głąbów z uszkodzonym kodem genetycznym.

    Zgadnij Miszeńku Czerkawski - dlaczego ja lubię takich głąbów?
    Zgadnijcie podglądający to forum - dlaczego ja lubię głąba Miszę Czerkawskiego?

    Ciepło, ciepło!
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=505376
Stanisławie Urbanowiczu SP95094KA z Rybnika, ul. Zdrzałka 6 widzę, że co do reszty tego co tam napisałem uwag nie masz… Buahahahah… Umrzyj…


  PRZEJDŹ NA FORUM