Cholera, tak się zapędziłem w tym "czyszczeniu" forum ze Stacha, że obecnie sam się stałem głównym jego zaśmiecaczem w "dni wolne od pracy" On napitala chłam w tygodniu, a ja w weekendy Spoko, darujcie - to ta "siła inercji" o której pleciono nam w szkole...
W powyższym filmiku to trochę źle powybierali, bo w tym cyklu były dużo leprze żarty Przede wszystkim fenomenalne były ich piosenki. Angole ze swym debilnym "montypajtonem" mogą im buty pucować....
Albo to, świetne są te wejścia gościa w kamizelce, on już nie żyje.
Może żyje, ale co to za życie? Innym ludziom na złość? Prawdziwą wartość istnienia można odnaleźć jedynie w życiu dla świata, a nie przeciwko niemu. Niezależnie od tego jak gardzimy tą rzeczywistością i jak nas ona wkurza, to właśnie dla niej powinniśmy żyć, bo to jest cel naszego stworzenia... Może się mylę, nie wiem, ale tak mi się wydaje. ... Nie wiemy po co ten świat istnieje i nie wiemy po co my istniejemy. Jednak czujemy, że powinniśmy być, bo inaczej cała ludzkość popełniłaby zbiorowe samobójstwo... Więc celem naszego istnienia prawdopodobnie jest bycie po to, żeby tą rzeczywistość zachować. Nie chce mi się już gadać, nie mam "weny". Może za tydzień rozwinę temat...
P.S. Aha i jesz coś, ty nie kumasz o co biega z tymi cytatami w postach i dla tego stosujesz ten "cyt".
To nie tak. Wieprz zna mechanizmy forum, a tę głupkowatą formę skopiował od innego debila, admirała siedmiu mórz. Takim jak oni nigdy nie wytłumaczysz, że cytaty ujmuje się w cudzysłów albo wyróżnia się pisząc kursywą.
Tu warto spytać, po co oni kopiują od siebie te słowne kretynizmy? Do czego im służy i skąd się wziął ten ich dziwaczny slang? Dlaczego zamiast powszechnie stosowanych form fleksyjnych typu "tych debili", oni się upierają przy "tych debilów"? Po co im te dziecinne "cacy" i "be" zamiast "dobrze" i "źle"? Co ma niby znaczyć "trafiliśmy ale PB w płot"? Czemu ma służyć natrętne wtykanie do co drugiego zdania określeń typu "totalny" i "totalnie"? O co chodzi z tym "się" przyklejanym na siłę, według ruskiej modły, do czasownika na końcu zdania? Dlaczego oni uparcie stosują "Tobie" w środku zdania, zamiast normalnie wstawić tam "Cię" i nie burzyć rytmu wypowiedzi? Po co im, do jasnej cholery, te redundantne tłumaczenia rzeczy oczywistych poparte ścianami tekstu skopiowanego z Wikipedii? No i w końcu dlaczego ich język jest przesycony agresją i wulgarnymi odniesieniami do seksualności, defekacji, samouszkodzeń ciała (vide "podcierać dupę szkłem", "golić jajka w piaskownicy", itp.)?
Najkrótsza odpowiedź brzmi: dawni tajni współpracownicy posługują się współczesną wersją tzw. "fosy", czyli żargonu SB stworzonego do wzajemnego rozpoznawania się i zaciemniania wspólnych działań nakierowanych na inwigilację przeciwników. (vide "swój swojego zawsze pozna...")
Do tego trzeba dodać z reguły słabe wykształcenie i zmiany w psychice spowodowane narastającym przez lata poczuciem winy i strachem przez zdemaskowaniem. Stąd się bierze ta ich charakterystyczna nieporadność w wypowiedziach, błędy ortograficzne i gramatyczne oraz idiotyczne pomyłki przy używaniu trudniejszych słów ("implikować" zamiast "imputować", itp.). Stąd te zwielokrotnione pytajniki na końcu zdania, stąd halucynacje każące wstawać w środku nocy i walczyć na forach z wyimaginowanym wrogiem, stąd nieskrywana nostalgia za czasami PRL, kiedy życie tajnego współpracownika SB toczyło się gładko i miło, dzięki pieniądzom wypłacanym przez oficerów prowadzących.
_________________ Gość w żółtej koszulce twierdzi, że waży 106 kg ...
cyt: To nie tak. Wieprz zna mechanizmy forum, a tę głupkowatą formę skopiował od innego debila, admirała siedmiu mórz. Takim jak oni nigdy nie wytłumaczysz, że cytaty ujmuje się w cudzysłów albo wyróżnia się pisząc kursywą.
Tu warto spytać, po co oni kopiują od siebie te słowne kretynizmy? Do czego im służy i skąd się wziął ten dziwaczny slang? Dlaczego zamiast powszechnie stosowanych form fleksyjnych typu "tych debili", oni się upierają przy "tych debilów"? Po co im te dziecinne "cacy" i "be" zamiast "dobrze" i "źle"? Co ma niby znaczyć "trafiliśmy ale PB w płot"? Czemu ma służyć natrętne wtykanie do co drugiego zdania określeń typu "totalny" i "totalnie"? O co chodzi z tym "się" przyklejanym na siłę, według ruskiej modły, do czasownika na końcu zdania? Dlaczego oni uparcie stosują "Tobie" w środku zdania, zamiast normalnie wstawić tam "Cię" i nie burzyć rytmu wypowiedzi? Po co im, do jasnej cholery, te redundantne tłumaczenia rzeczy oczywistych poparte ścianami tekstu skopiowanego z Wikipedii? No i w końcu dlaczego ich język jest przesycony agresją i wulgarnymi odniesieniami do seksualności, defekacji, samouszkodzeń ciała (vide "podcierać dupę szkłem", "golić jajka w piaskownicy", itp.)?
Najkrótsza odpowiedź brzmi: dawni tajni współpracownicy posługują się współczesną formą tzw. "fosy", czyli żargonu SB stworzonego do wzajemnego rozpoznawania się i zaciemniania wspólnych działań nakierowanych na inwigilację przeciwników. (vide "swój swojego zawsze pozna...")
Do tego trzeba dodać z reguły słabe wykształcenie i zmiany w psychice spowodowane narastającym przez lata poczuciem winy i strachem przez zdemaskowaniem. Stąd się bierze ta ich charakterystyczna nieporadność w wypowiedziach, błędy ortograficzne i gramatyczne oraz idiotyczne pomyłki przy używaniu trudniejszych słów ("implikować" zamiast "imputować", itp.). Stąd te zwielokrotnione pytajniki na końcu zdania, stąd halucynacje karzące wstawać w środku nocy i walczyć na forach z wyimaginowanym wrogiem, stąd nieskrywana nostalgia za czasami PRL, kiedy życie tajnego współpracownika SB toczyło się gładko i miło, dzięki pieniądzom wypłacanym przez oficerów prowadzących.
To nie tak. Wieprz zna mechanizmy forum, a tę głupkowatą formę skopiował od innego debila, admirała siedmiu mórz. Takim jak oni nigdy nie wytłumaczysz, że cytaty ujmuje się w cudzysłów albo wyróżnia się pisząc kursywą.
Widzę, że masz temat rozpoznany dość głęboko. Dla mnie to zbyt skomplikowane lecz lubię posłuchać. Trafiłem na ciekawy filmik z podobną "rozkminą":
Jeżeli to wszystko jest prawdą to po co ci ludzie to robią? Ktoś im nadal za to płaci, czy jest to tylko taka samoobrona przed uświadomieniem sobie beznadziei swego wcześniejszego istnienia? Po prostu nie potrafię tego pojąć: jaką radość można czerpać w permanentnym trwaniu w błędzie? Przecież zło nie opłaca się nawet "tu i teraz", nie trzeba wierzyć w żaden "sąd ostateczny". Najlepszym przykładem jest ten ober-kapuś Wałęsa i to jak się żałośnie miota w swym cierpieniu...
Kochani mam wielką prośbę aby udzielił mi ktoś informacji jaką najlepiej kupić automatyczną skrzynkę antenową do alinko dx-70. Chodzi mi o to aby to razem fajnie współgrało ( było kontabilne ze sobą)
Kochani mam wielką prośbę aby udzielił mi ktoś informacji jaką najlepiej kupić automatyczną skrzynkę antenową do alinko dx-70. Chodzi mi o to aby to razem fajnie współgrało ( było kontabilne ze sobą)
Nie pomogę zbytnio, z tej prostej przyczyny, że nie zajmuję się, jak dotychczas, kf-em oraz dlatego, że nie stosuję i nie stosowałem „skrzynek antenowych”. Zapytaj się Staśka SP95094KA nasłuchowca z Rybnika, który jest na tym forum. Możesz zacząć zapytanie skierowane do Stacha od słów „Stachu, Stachu, „forumowy zakało”, „studnio wiedzy krótkofalarskiej”, „słońce radiotechniki i informatyki”, „dokturze od protokołów sieciowych, uziemień i instalacji odgromowych”, „pofesiurze techniki SDR i emisji FT-8”, „ekspierdzie od zdolności pomocy użytkowników tego forum w temacie skrzynek antenowych”, znany na forum jako były TW SB pseudonim „Gąsior”, ja Twój przydupas proszę Cię o pomoc…”, jeśli tylko chcesz. Może Zbig SP1AP, Ci pomoże na tym forum?
Napisz lepiej co to oznacza „fajnie współgrało”… Mi skrzynka antenowa kojarzy się z jakimś układem dopasowania impedancji anteny do impedancji linii ją zasilającej i nadajnika, układem umieszczanym przy antenie, a nie przy radiu pomiędzy jego nadajnikiem a fiderem z anteną. Dlatego chyba owa skrzynka nazywa się antenową, a nie np. nadajnikową…
Czy nie przyszło Ci do głowy założenie takiego tematu na forum sp7pki.iq24.pl? Tam jest więcej użytkowników, tutaj zaledwie kilku. Czy nie prościej skontaktować się ze sklepem, w którym można kupić skrzynki? Niektórzy robią je sami… _________________
Misza wystrugał krzynkem - no nie pracuji, ale miał złą kobylicę widocznie, abo strug czy ośnik tempy - na Miszę też gadajo - tempy jak deska do krojenia
Misza struga na takowej kobylicy:
Stachu, mi wystarczy to, że Ty jesteś dyletantem, ignorantem, bezczelnym i sądząc po ilości wpisów, w których można przeczytać o chłopięcych lulaczkach, masturbacji, odbytach, wydalaniu, gnojowicy, gównie – dewiantem… _________________
Jeśli napiszę, że mogę kupić gotowca, zaraz siadają mi na pięty, że nie potrafię sam nic zrobić a istotą krótkofalarstwa są eksperymenty.
Jeśli napiszę że ciągle coś sam robię - układy home made, zaraz mi siadają na pięty, że mnie nie stać na gotowce, że pierdoły pociskam.
Jeśli napiszę, że koledzy którzy mnie znają... Przecież poumierali, QSLki znikły itp pierdy.
A więc. Aby mnie mocniej, skuteczniej ugryźć, muszę zapodać kolegów moich. Jakbym ich zapodał to: - nie napiszesz do nich, oni na forach z zasady się nie produkują. - paru na forach jest, po co mają mieć pretensje, że ja ich w coś wkręcam. Ba! na sto procent bywa tu jeden zdrajca, co mnie zna nie tak długo, bo zaledwie od początku lat 90-tych, wie o mnie dużo, bardzo dużo, wykonywałem dla niego pene zlecone układy, nawet kiedyś mu wykonałem dipola na pasmo 10 - 11 metrów. Ma go do dzisiaj a wykonałem go dla niego, właśnie na początku lat 90-tych ubiegłego wieku.
Obecnie jest mi trudniej wykonywać jakieś prace zlecone. Ostatnią zleconą pracą - były cztery anteny Big Wheel na pasmo 2 metry, miały być stackowane na jednej ze stacji kontestowych, wróciły do mnie i ja je eksploatuję. I jestem wdzięczny temu, co przekonał szefa stacji kontestowej, aby tych anten nie stosować u nich. U mnie pracują wspaniale! Byłem namawiany, wręcz zmuszany, aby naprawić gostkowi konwerter KF który mu pół wieku temu wykonałem. Udało się go przekonać, aby sobie kupił SDRka i tak zrobił. Tamten konwerter był wedle pewnej koncepcji wykonany, dzisiaj ona nie ma uzasadnienia. Nie mam ochoty się rozpisywać, co to za koncepcja była - pisałem o tym wielokrotnie.
Powstrzymam się od dosadnej riposty na pierdy w ww postach.
Warunkowo się odezwałem, bo znowu wymyślisz, że wydygałem przed tobą (sic)
RadioamatorKrotkofalowiec pisze:
nie czujesz ducha amatorskich konstrukcji (sic)
Stachu, przecież Ty pojęcia nie masz co znaczy „(sic)”… Stachu, żadnego ducha w amatorskich konstrukcjach nie ma, więc niemożliwym jest abyś go poczuł… Jeśli Ty go czujesz to polecam wizytę u specjalisty… Np. psychiatry…
Jemu wisi jaka była geneza sporu. Ważna jest dla niego wyłącznie to, by mógł wywnętrzyć się ze swych wiecznie nie rozwiązanych problemów, wskazując jednocześnie "Polszackich" jako urojone ich źródło. Po prostu ten człowiek nienawidzi samego siebie, nie chcąc jednocześnie uznać, że sam jest przyczyną tej ohydy której znieść nie potrafi. Nie wiem jak to napisać w bardziej zrozumiały sposób choć wiem, że nie każdy zrozumie
P.S. Różne ludzie mają sposoby na świat. Jedni uciekają w hobby, inni w samooskarżenie prowadzące nierzadko do choroby psychicznej, jeszcze inni starają się odnaleźć remedium w oskarżeniu i gnębieniu innych (to metoda Staszka). Nieliczni uciekają we własny talent (gdy go mają) tworząc ponadczasowe dzieła. Najprostszy i jednocześnie najczęściej stosowany sposób to ucieczka w samotność. Rzeczywistość nas otaczająca jest dla nas nieodgadniona, ona pod każdym względem nas przerasta. Można się w niej skutecznie odnaleźć, nie stanowi to większego problemu dla przeciętnie rozwiniętego człowieka, lecz zrozumieć jej się chyba nie da...
P.S.2 Przecież nawet Chrystus dopóki był związany z tym światem, bezradnie wołał w obliczu wszechogarniającej go beznadziei: "Boże, czemuś mnie opuścił?!". Chyba nie ogarniemy tego tematu na tym forum, choć zawsze warto się starać... I kij z tym jak bardzo Staszek będzie chciał nas do tego zniechęcić. On wie, że dążenie do Absolutu jest poza jego zasięgiem, lecz my nie jesteśmy tak pewni własnej niemocy, jak on
cyt. Przesadzasz. Jakaś prawda w tym jest i ja też nie bez przyczyny pogoniłem przed laty najróżniejszych "kolegów" ale oni nie mogli mi zrobić krzywdy. Po prostu znudziło mi się to ciągłe bycie ich żywicielem, gdy w zamian oczekiwałem tylko szacunku dla mojego stylu życia, dzięki któremu miałem dość dla siebie i dla nich - by się z nimi dzielić. W zamian otrzymywałem jednak nieudolnie ukrywaną pogardę ("ale on głupi jest, że mi to daje") i zawiść ("jak mu to odebrać?!"). Zamiast naśladować, to nieudolnie drwili z "głupiego', więc im siebie odebrałem wesoły Jak widzisz jestem szczery i nie jestem martwy. Sam ci daję amunicję którą za chwilę we mnie będziesz uderzał i nie zrobisz mi krzywdy. Dobro, szczerość, prawda - to się opłaca tu i teraz. Trzeba tylko się odważyć, by się o tym przekonać...
cyt. Pomogę ci. Wiem, że trudno coś odpowiedzieć na taki tekst więc celowo go zaśmiecę. Ty wkleiłeś filmik z YT, więc mi też wolno - rozluźnijmy tematwesoły Właśnie przypominam sobie piosenki Chrisa de Burgh. Jest w nich coś fajnego, taki olbrzymi ładunek emocji którą wykonawca nie epatuje nas na scenie, czy w teledysku - on w nas wybucha... Np. posluchaj tego:
cyt. Podziwiam ludzi mających taki talent i dzielących się nim bezinteresownie ze światem. Pewnie, że wiąże się z tym sława i szmal, ale to nie jest ich celem, oni tego nie pragną i właściwie nie korzystają z tego. Takim nigdy nie odwali pod kiepełą, po prostu w swoim czasie odejdą w to, co konieczne zostawiając potomnym swoje dzieła. Jakby mieli przekonanie, że oni nie są ich twórcami, a jedynie przekazicielami dzieła Absolutu... No nie wiem jak to powiedzieć, być może coś bredzę wesoły cyt. P.S.
Lecz to nic wobec wobec talentu mojego ulubionego "świra". On potrafił zagrać na koncercie lepiej niż w wykonaniu studyjnym i nie przeszkadza nam ta wyczuwalna lekka "nerwówka" przy mikrofonie bo wiemy, że to śpiewanie jest dla niego jedynie przykrą koniecznością by zaprezentować nam fenomenalną melodię:
https://www.youtube.com/watch?v=Q1Wp2ASqyxI cyt. Piękny jest ten jego uśmiech gdy daje zespołowi znać "dobrze nam idzie chłopaki, byle tak dalej!" wesoły No, a ten perkusista to w ogóle "rozpiernicza system". Trzeba mieć olbrzymi talent nie tylko by to skomponować, ale też żeby skompletować taki zespół i tak skutecznie go poprowadzić...
Kierowałem ludźmi swego czasu i wiem jak potrafią podwładni kadzić.
cyt. Też miałem taki kilkuletni epizod w życiu, gdy powierzano mi władztwo nad pracownikami najniższego szczebla. Ja nimi nie "kierowałem", ale poznawałem ich (ich wady, talenty - wszelkie złe i dobre strony) i próbowałem wykorzystać dla dobra firmy w której pracowałem. Nie rekrutowałem ich i byłem zdany na to, co otrzymam. Tych lepiej rokujących w ogóle mnie nie przeznaczano, oni byli dla "wierchuszki". Moim niepisanym obowiązkiem było tą "zbieraninę" skłonić do wydajnej pracy. Gdy już w tym mozole udało mi się wyłowić nieoszlifowany diament, a nawet tylko odkryć w pozornym "tumanie" jakieś przydatne dla firmy talenty i zmotywować by ich użył, to zabierano mi go z dziką radością oznajmiając: "on już z tobą nie będzie pracował", a ja dostawałem kolejnego pozornego nieudacznika w którym moi "przełożeni" niczego dobrego nie widzieli. W końcu odszedłem w jednym dniu z tego bagna... Do czego zmierzam? Ja też mógłbym dużo złego powiedzieć o ludziach i świecie. Poznanie tego "łez padołu" pozbawiło mnie wszelkich złudzeń, ale nie znienawidziłem świata bo nie znienawidziłem samego siebie. Nie podoba mi się ta rzeczywistość. Potrafię się w niej skutecznie odnaleźć lecz już mi się nie chce - rzygam tym światem. Ale to są moje problemy, podobnie jak twoje zniechęcenie do rzeczywistości jest problemem twoim. Otoczeniu nadal staram się oferować to co dobre: pozytywne myśli, słowa itd, itp. Cała reszta, ten ciężki bagaż, do mnie należy. Ty natomiast chciałbyś obarczyć nas ciężarem z którym sam powinieneś się zmagać. Niby taki stary, niby taki doświadczony a rączki masz nie ubabrane pracą, bo za ciebie ją wykonywali w przeszłości inni, zastraszeni tym, że możesz na nich zakablować... Ślizgałeś się po powierzchni życia, a gdy życie powiedziało "sprawdzam" to same blotki rzucasz na stół. Może się mylę, nie wiem... cyt. P.S.2 W chwilach słabości usiłujesz stworzyć w nas poczucie winy, jak byś był jedynym cierpiącym człowiekiem na świecie, a my kopiemy leżącego. Tak nie jest Staszku. Wszyscy cierpimy, ale to ty nie chcesz brać "na klatę" własnego cierpienia i na tym polega twój naczelny problem. koniec wszystkich cytatów chyba że ponownie zaznaczę cytowany tekst!
MOJ TEKST Usiłujesz mi implikować swój świat, swój malutki kosmos. Po co te starania? aby mnie otworzyć? Ja jestem tak otwarty jak tort. Specjalnie uciekam się do tej metafory.
Po co to poufałe zwracanie się do mnie, używając zdrobnionego imienia. Gdyby to kobieta, lata temu - przed poznaniem kobiety mego życia - gdyby to kobieta się tak do mnie przymilała, ja bym to zaakceptował, z zasady jestem łatwowierny. Jednak „Staszku“ pisane przez kompletnie nie znanego mi samca? To prowakacja ma być?
Jeśli już ci do głowy przyszło epatowanie mnie Chrisem de Burgh
To posłuchaj tego: The Road To Freedom
Chodzi mi o przesłanie w tym utworze - o słowa mi chodzi przede wszystkim.
Skąd u ciebie ta obsesja? UWAGA! CYTAT W chwilach słabości usiłujesz stworzyć w nas poczucie winy, jak byś był jedynym cierpiącym człowiekiem koniec cyt.
W was? To ilu was?
Ilu was? Raz. No to trzymajta się razem HI
Skąd ta obsesja, to wciskanie mi na siłę, może nawet działanie podprogowe to ma być. Aby wygenerować we mnie poczucie winy. Poczucie cierpienia wynikające z poczucia winy. Psychiczne zepchnięcie mnie „do piekła“ z osobnikami typu Jerzy Pilch. Zaczytywałem się „pilchem“ Ale to było lata temu. Przestałem lubić postać Pilcha i jego twórczość. Choć inspirowany przez Agatę Pasent - zamierzam wrócić do „Pilszka“
Mój świat. Mój mikro kosmos, jest tak różny od twoich implikacji, że te twoje usilne wciskanie mi twoich zwidów - jak z lubością używa tego słowa niejaki chłopczyk z Podlasia. Twoje zwidy mnie zajebiście śmieszą.
Upierdoliłeś sobie i publicznie mnie tym usiłujesz obezwładnić. Upierdoliłeś sobie, jaki to ze mnie był diabeł wcielony, jak to, jako ten diabeł, innych do pikła, własnymi rękami strącałem, wciągałem. Zaprzestań tego! Wywołujesz u mnie takie ataki śmiechu, jakbym oglądał tanie komedie. Ja tanich komedii nie znoszę. Cenie jednak prawie wszystko, co stworzyła grupa, zespół Monty Pythona (Latający cyrk Monty Pythona)
Powtórzę i zapamiętaj to sobie.
Usiłujesz mnie otworzyć, jak sowiecką puszkę z zawartością „Swinnaja tuszonka“ przy pomocy zajebiście topornego, wojskowego, wykonanego w fabryce czołgów, klucza do otwierania konserw.
A ja? A ja jestem jak ten tort! I to nie koniecznie tort składający się z pokładów słodkości - o te pokłady chodzi i przysłowiowe rodzynki w tych pokładach.
Jestem prawie pewien, że po poznaniu mnie osobiście... No chyba bym przedobrzył, co by mogło spowodować u ciebie - szok poznawczy.
Jeśli wyobrażenie o mnie, powstało w twej głowie na podstawie... No właśnie! Co wygenerowało, tak fałszywy mój obraz w twej głowie? Potrafiłeś już dawno, nie znając mnie kompletnie, stwierdzać, że jesteś w stanie takich jak ja zwęszyć na odległość! Na jaką odległość? Jakim wiatrem pracujesz? - górnym - dolnym Zaliczać cię do: - śledczych - posokowców Czy tylko aportować potrafisz? Potrafiłeś bez jakichkolwiek zahamowań, wydalić z siebie, że ja to ten zapewne, co z powodu twoich kłopotów, musiała ambasada interweniować. To ma być jakiś Benny Hill Show? Łysy Jackie Wright robi głupią minę, podlatuje podekscytowany Benny Hill i klepie łysego po glacy! Takie numery są denne, ale tego się nie zapomina!
Powiedz, co ty naprawdę potrafisz robić dobrze? Tylko węszyć i zmyślać denne komedie?
Teraz, aby zmyć z asfaltu rozjechaną żabę i jej flaki - musisz zastosować, już zgrany, ale dostaniesz oklaski, musisz zastosować zgrany trick: wmówić widzom, że: - jestem chory - przeczulony No zastosuj teraz cały repertuar, wedle twej optyki, mnie pogrążający w ulubionym „waszym“ szambie. I! Uderzasz w urojone sfery rzeczywistości, które tylko w twojej świadomości istnieją. HI
A tak na poważnie. Co cię skłoniło do tego, aby mnie o trzeciej nad ranem obudzić?
Ps
Jak ci przyszedł do głowy ten motyw Irlandzki - PePe polszacki.
PS 2
Masz słuszną rację - przeczytaj ze zrozumieniem. Kiedy będziesz cytował - nie wycinaj plasterków z całości - nie wycinaj z kontekstu - proszę!
Nie epatuj mnie zwidami! Jeśli wiesz że jestem złym człowiekiem. Jeśli masz dowody na moją zbrodniczą działalność. Jeśli masz choć tylko dowody na jakąkolwiek - niezgodną z prawem ówczesnym, lub nawet obowiązującym obecnie prawem - zacytuj konkretne przestępstwa, lub wykroczenia. Ale takie które się nie przedawniły. Np ukaranie w Kolegium Do Spraw Wkroczeń - karą za przekroczenie prędkości na "Gierkówce" o trzeciej nad ranem jesienią, kiedy jechałem z Katowic na Okęcie. Lub coś w tym stylu. Sądownie nie byłem nigdy karany i miałem i mam czystą kartę. Znajdź kogoś kto wyśle Zapytanie o Karalność.
Zaprzestań zamartwiać się mną - na bank walnie ci od tego do głowy - przykro mi - choćbyś kupkę zrobił - ze mnie zbrodniarza nie zrobisz!!!
RadioamatorKrotkofalowiec pisze:
Usiłujesz mi implikować swój świat, swój malutki kosmos.
Logika nie jest Twoją najmocniejszą stroną, Stachu , przykładów na to jest wystarczająco dużo. Czy nie jest zwykłą bezczelnością z Twojej strony by w takiej sytuacji używać słowa „implikować”? Czy wiesz co ono oznacza? Czy „inputować” byłoby właściwszym słowem? Kolejne trudne słowo: „implikacja”…
RadioamatorKrotkofalowiec pisze:
Upierdoliłeś sobie i publicznie mnie tym usiłujesz obezwładnić.
Stachu, nie dziwi mnie to, że napisałeś powyższe. Przecież to jest właśnie to, co Ty robisz na forach. To Twój styl bycia, Twoja strategia… Wiara we własne zwidy i działanie w oparciu o nie…
RadioamatorKrotkofalowiec pisze:
Co wygenerowało, tak fałszywy mój obraz w twej głowie? Potrafiłeś już dawno, nie znając mnie kompletnie, stwierdzać, że jesteś w stanie takich jak ja zwęszyć na odległość!
Stachu, to kontynuacja tego o czym napisałem przed chwilą…
RadioamatorKrotkofalowiec pisze:
A tak na poważnie. Co cię skłoniło do tego, aby mnie o trzeciej nad ranem obudzić?
Tak na poważnie… BUahahaha… Czy jest na sali lekarz psychiatra? Może być nawet taki bez prawa wykonywania zawodu…
RadioamatorKrotkofalowiec pisze:
Teraz, aby zmyć z asfaltu rozjechaną żabę i jej flaki - musisz zastosować, już zgrany, ale dostaniesz oklaski, musisz zastosować zgrany trick: wmówić widzom, że: - jestem chory - przeczulony No zastosuj teraz cały repertuar, wedle twej optyki, mnie pogrążający w ulubionym „waszym“ szambie. I! Uderzasz w urojone sfery rzeczywistości, które tylko w twojej świadomości istnieją. HI
Stachu, w poprzednim cytacie można przecież coś jednak przeczytać, czy dostrzegasz dodatkową potrzebę wmawiania czytelnikom forum, o przepraszam, napisałeś widzom, wmawiania czegokolwiek? Biorąc pod uwagę powyższe, czy jesteś Stachu pewien, że to właśnie użytkownik forum mający nick pepe „Uderza w urojone sfery rzeczywistości, które tylko w jego świadomości istnieją”?
p.s.
RadioamatorKrotkofalowiec pisze:
Cenie jednak prawie wszystko, co stworzyła grupa, zespół Monty Pythona (Latający cyrk Monty Pythona)
Stachu, nie bardzo udaje mi się uwierzyć w to, co napisałeś… To, że cenisz prawie wszystko Monty Pythona… Wiesz, implikacja to takie słowo ze szkół wyższych , a Ty nie bardzo je rozumiesz. https://pl.wikipedia.org/wiki/Implikacja
Stachu, buahahahaha… napisz coś jeszcze w tym temacie… Dalej podsłuchujesz Stachu Urbanowiczu SP95094KA? Buahahahhaha… _________________