NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » BYLI ZDANIA, ŻE NALEŻY JAK NAJSZYBCIEJ PODPISAĆ COKOLWIEK TAM DAJĄ,

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

byli zdania, że należy jak najszybciej podpisać cokolwiek tam dają,

nie było i nie ma JEDNEGO WZORCA KAPUSIA
  
tak_wyglonda_kapus
28.06.2018 13:44:20


Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Islandia

Posty: 15 #2559312
Od: 2018-6-28
A.Romaszewska pisze

Ludzie godzili się na współpracę z SB z różnych motywów najczęściej malo szlachetnych. Dla własnego interesu, jak wyjazd na zachód, czy możliwość wykonywania pracy, ktorą uważali za ważną albo lukratywną, często ze strachu, że jak się nie zgodzą to będą mieli kłopoty, godzili się czasem z własnej woli, a czasem pod szantażem. Byli bardzo przydatni i byli tacy, którzy wlasciwei niczego szczególnego nie zrobili. Niekiedy istnieli zamiłowani kapusie, którzy naprawdę kochali tę pracę, ale byli także TW pozorowani, którzy podejmowali, albo przynajmniej sądzili że podejmują, bardziej lub mniej udaną grę z SB. W większości przypadków ludzie wiedzieli, że zostali wpisani jako TW, ale bywały i takie sytuacje, że spotykano się z nimi nie mówiąc im dokładnie o co chodzi, by ich nie płoszyć. Niemal każda sytuacja mogla być w szczegółach inna.

W drugiej połowie lat 70 i w latach 80 coraz powszechniejsze stawało się przekonanie, że z SB w ogole rozmawiać nie należy (i było to faktycznie jedno z epokowych odkryć polskiej opozycji demokratycznej), bo zawsze jest się na przegranej pozycji. Wcześniej postawy w tej sprawie były bardzo różne. Byli i tacy, ktorzy uważali, że trzeba starać się SB oszukiwać, migać się. Jeszcze w 81 roku, kiedy ja, jako 19 letnia studentka całą siłę charakteru wkładałam w to, by pokonac strach i nie podpisać w stanie wojennym lojalki, dwójka starych akowców, współpracowników moich rodziców, uważała taką postawę za szaleństwo. Wręcz przeciwnie byli zdania, że należy jak najszybciej podpisać cokolwiek tam dają, bo to przeceiż nie zobowiązuje, wyjść z kryminału i robić swoje...Strasznie byłam tym wtedy oburzona.

Jednym słowem, choć można okreslić gdzie w danym czasie historycznym leżało dobro, a gdzie zło, to nie było i nie ma przez wszystkie lata PRL JEDNEGO WZORCA KAPUSIA i jednego wzorca człowieka porządnego.


Ja napisałem że jestem dumny, bo znalazłem się na liście.
Muszę dopisać, że miałem wymierne korzyści.
Dostałem darmo trzy dobre odbiorniki, w tym jeden nowoczesny Kenwood.
Dostałem prawo pobierania paszportu do dowolnioe wybranego kraju.
Załatwiono mi od ręki wizę do USA. Miałem tylko podać po powrocie miejsce lokalizacji
atomowych okrętów podwodnych.
Dostałem dwie wille, przy jednej stodoła i pół hektara ziemi na działki.
Dostałem bardzo płatną pracę pod ziemią w kopalni węgla kamiennego.
Wysłano mnie do Guido w Zabrzu na kursy wszelakie, od kursu na obsługę zmuechanizowanych obudów ścianowych, po kurs kombajnisty i metaniarza pomiarowca.
Dużo wcześniej, jak wiekszość „zdrowych“ pedałowało na własnych platfusach, lub poniemieckich rowerach, ja dostałem pieniądze z „firmy“ na zakup samochodu Warszawa.
Potem na zakup samochody FIAT 125 dostałem kasę, potem na inne, aż po Renault 19 Chamade.
Paliwo miałem faktycznie darmo.
Jak była największa bida - polecono krewnym wysyłanie paczek dla mnie i rodziny. Miałem wszystkiego w bród. Innym ślina kapała, ja miałem full wypas żarcie.
A jeszcze dawniej dostawałem paczki z koszulami non iron, włoskimi płaszczami ortalionowymi, włoskimi butami, szwedzkimi kurtkami i innym zimowym ubraniem - wszystko nowiutkie z metkami.
Jeździłem, kiedy miałem wolne, na specjalne zadania. Na przykład - objazd Kotliny Kłodzkiej, z raportem i zdjęciami z takiego wypadu.
Poza Kotliną Kłodzką, całe Sudety, od Kędzierzyna Koźla - po Jelenią Górę i Zieloną Górę.
Z każdego wyjazdu, szczegułowy opis i bogata dokumentacja zdjęciowa, filmy do aparatu foto za darmo, sprzęt foto darmo i na własność.
Nakazano mi wysyłać paczki z wyszukanym alkoholem i wyszukanymi smakołykami.
Puszki z kawiorem, którego nie byłem w stanie zjeść - wyrzucałem do stawu w gliniance.

Czy ja bym inaczej postępował, gdybym się na ten przykład na nowo urodził?
Dokładnie tak samo, lub zostałbym wyższym oficerem SB. A po skończonej służbie w firmie, to bym wyjechał do jednego z krajów w Ameryce Środkowej, do tego co tam chce wyjechać jedna baba jednego marnego krótkofalowca. To ona mi podsunęła ten pomysł.
Może nie wszyscy wiedzą, ale po tylu zawałach i innych incydentach zdrowotnych, pobyty w naszych klinikach to była tylko przykrywka. Leczony byłem w klinikach na „zachodzie“

Mam prośbę do „zdrowego“ aby to upublicznił, co wyznałem - aby to szeroko upublicznił
Na PKI i nie tylko. Ale zamiast linkować „tutaj“ skopiować cały tekst i zapodać w oryginale.
Bardzo mi się podobały reakcje tych co czytali moje poprzednie wyznanie.

Mogę jeszcze więcej i bardziej szczegułowo napisać

Na koniec chciałem dodać.

Nie ma czegoś takiego jak dostęp do swoich teczek.
Gdybym miał dostęp do moich teczek, tobym wygumkował pewne info, dodał co niechybnie tam brakuje a ja się domyślam czego brakuje.

Tak głąbie - ja nie miałem, nie mam, dostępu do „moich teczek“ Część może u kobiety Kiszczaka jest zdeponowana i zakopana pod drugim krzakiem agrestu w ogródku?
_________________
Wiecie jak tu wiatry penisem wywijajo
Jak to dojarki nocom pracujom
  
Xymena_Pscicz
28.06.2018 14:09:29
poziom 2

Grupa: Użytkownik

Posty: 75 #2559326
Od: 2017-12-1
    tak_wyglonda_kapus pisze:

    A.Romaszewska pisze

    Ludzie godzili się na współpracę z SB z różnych motywów najczęściej malo szlachetnych. Dla własnego interesu, jak wyjazd na zachód, czy możliwość wykonywania pracy, ktorą uważali za ważną albo lukratywną, często ze strachu, że jak się nie zgodzą to będą mieli kłopoty, godzili się czasem z własnej woli, a czasem pod szantażem. Byli bardzo przydatni i byli tacy, którzy wlasciwei niczego szczególnego nie zrobili. Niekiedy istnieli zamiłowani kapusie, którzy naprawdę kochali tę pracę, ale byli także TW pozorowani, którzy podejmowali, albo przynajmniej sądzili że podejmują, bardziej lub mniej udaną grę z SB. W większości przypadków ludzie wiedzieli, że zostali wpisani jako TW, ale bywały i takie sytuacje, że spotykano się z nimi nie mówiąc im dokładnie o co chodzi, by ich nie płoszyć. Niemal każda sytuacja mogla być w szczegółach inna.

    W drugiej połowie lat 70 i w latach 80 coraz powszechniejsze stawało się przekonanie, że z SB w ogole rozmawiać nie należy (i było to faktycznie jedno z epokowych odkryć polskiej opozycji demokratycznej), bo zawsze jest się na przegranej pozycji. Wcześniej postawy w tej sprawie były bardzo różne. Byli i tacy, ktorzy uważali, że trzeba starać się SB oszukiwać, migać się. Jeszcze w 81 roku, kiedy ja, jako 19 letnia studentka całą siłę charakteru wkładałam w to, by pokonac strach i nie podpisać w stanie wojennym lojalki, dwójka starych akowców, współpracowników moich rodziców, uważała taką postawę za szaleństwo. Wręcz przeciwnie byli zdania, że należy jak najszybciej podpisać cokolwiek tam dają, bo to przeceiż nie zobowiązuje, wyjść z kryminału i robić swoje...Strasznie byłam tym wtedy oburzona.

    Jednym słowem, choć można okreslić gdzie w danym czasie historycznym leżało dobro, a gdzie zło, to nie było i nie ma przez wszystkie lata PRL JEDNEGO WZORCA KAPUSIA i jednego wzorca człowieka porządnego.


    Ja napisałem że jestem dumny, bo znalazłem się na liście.
    Muszę dopisać, że miałem wymierne korzyści.
    Dostałem darmo trzy dobre odbiorniki, w tym jeden nowoczesny Kenwood.
    Dostałem prawo pobierania paszportu do dowolnioe wybranego kraju.
    Załatwiono mi od ręki wizę do USA. Miałem tylko podać po powrocie miejsce lokalizacji
    atomowych okrętów podwodnych.
    Dostałem dwie wille, przy jednej stodoła i pół hektara ziemi na działki.
    Dostałem bardzo płatną pracę pod ziemią w kopalni węgla kamiennego.
    Wysłano mnie do Guido w Zabrzu na kursy wszelakie, od kursu na obsługę zmuechanizowanych obudów ścianowych, po kurs kombajnisty i metaniarza pomiarowca.
    Dużo wcześniej, jak wiekszość „zdrowych“ pedałowało na własnych platfusach, lub poniemieckich rowerach, ja dostałem pieniądze z „firmy“ na zakup samochodu Warszawa.
    Potem na zakup samochody FIAT 125 dostałem kasę, potem na inne, aż po Renault 19 Chamade.
    Paliwo miałem faktycznie darmo.
    Jak była największa bida - polecono krewnym wysyłanie paczek dla mnie i rodziny. Miałem wszystkiego w bród. Innym ślina kapała, ja miałem full wypas żarcie.
    A jeszcze dawniej dostawałem paczki z koszulami non iron, włoskimi płaszczami ortalionowymi, włoskimi butami, szwedzkimi kurtkami i innym zimowym ubraniem - wszystko nowiutkie z metkami.
    Jeździłem, kiedy miałem wolne, na specjalne zadania. Na przykład - objazd Kotliny Kłodzkiej, z raportem i zdjęciami z takiego wypadu.
    Poza Kotliną Kłodzką, całe Sudety, od Kędzierzyna Koźla - po Jelenią Górę i Zieloną Górę.
    Z każdego wyjazdu, szczegułowy opis i bogata dokumentacja zdjęciowa, filmy do aparatu foto za darmo, sprzęt foto darmo i na własność.
    Nakazano mi wysyłać paczki z wyszukanym alkoholem i wyszukanymi smakołykami.
    Puszki z kawiorem, którego nie byłem w stanie zjeść - wyrzucałem do stawu w gliniance.

    Czy ja bym inaczej postępował, gdybym się na ten przykład na nowo urodził?
    Dokładnie tak samo, lub zostałbym wyższym oficerem SB. A po skończonej służbie w firmie, to bym wyjechał do jednego z krajów w Ameryce Środkowej, do tego co tam chce wyjechać jedna baba jednego marnego krótkofalowca. To ona mi podsunęła ten pomysł.
    Może nie wszyscy wiedzą, ale po tylu zawałach i innych incydentach zdrowotnych, pobyty w naszych klinikach to była tylko przykrywka. Leczony byłem w klinikach na „zachodzie“

    Mam prośbę do „zdrowego“ aby to upublicznił, co wyznałem - aby to szeroko upublicznił
    Na PKI i nie tylko. Ale zamiast linkować „tutaj“ skopiować cały tekst i zapodać w oryginale.
    Bardzo mi się podobały reakcje tych co czytali moje poprzednie wyznanie.

    Mogę jeszcze więcej i bardziej szczegułowo napisać

    Na koniec chciałem dodać.

    Nie ma czegoś takiego jak dostęp do swoich teczek.
    Gdybym miał dostęp do moich teczek, tobym wygumkował pewne info, dodał co niechybnie tam brakuje a ja się domyślam czego brakuje.

    Tak głąbie - ja nie miałem, nie mam, dostępu do „moich teczek“ Część może u kobiety Kiszczaka jest zdeponowana i zakopana pod drugim krzakiem agrestu w ogródku?


Nie musisz sie usprawiedliwiać Stasiu, byłeś TW, zostało ci to już na zawsze, zdechniesz jako TW, chociaż już nie masz mocodawcy.

Nie masz też za grosz honoru, bo wówczas być po prostu zniknął, tak jak Zbig, tak jak IX..

Do teczki nie masz dostępu?
Przecież to twoja teczka, jedziesz do Katowic, udostępniają ci od ręki.. możesz zamówić kopie i się tu pochwalić wynikami swojej pracy - metody już opisywałeś, oprawco podły.


_________________
Radujmy się!


Xymena Xiężna Pścicz
  
Michal_Czarkowski_sq4ctp
28.06.2018 17:12:52
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: ko13oc

Posty: 3413 #2559386
Od: 2017-11-21
    tak_wyglonda_kapus pisze:

    A.Romaszewska pisze

    Ludzie godzili się na współpracę z SB z różnych motywów najczęściej malo szlachetnych. Dla własnego interesu, jak wyjazd na zachód, czy możliwość wykonywania pracy, ktorą uważali za ważną albo lukratywną, często ze strachu, że jak się nie zgodzą to będą mieli kłopoty, godzili się czasem z własnej woli, a czasem pod szantażem. Byli bardzo przydatni i byli tacy, którzy wlasciwei niczego szczególnego nie zrobili. Niekiedy istnieli zamiłowani kapusie, którzy naprawdę kochali tę pracę, ale byli także TW pozorowani, którzy podejmowali, albo przynajmniej sądzili że podejmują, bardziej lub mniej udaną grę z SB. W większości przypadków ludzie wiedzieli, że zostali wpisani jako TW, ale bywały i takie sytuacje, że spotykano się z nimi nie mówiąc im dokładnie o co chodzi, by ich nie płoszyć. Niemal każda sytuacja mogla być w szczegółach inna.

    W drugiej połowie lat 70 i w latach 80 coraz powszechniejsze stawało się przekonanie, że z SB w ogole rozmawiać nie należy (i było to faktycznie jedno z epokowych odkryć polskiej opozycji demokratycznej), bo zawsze jest się na przegranej pozycji. Wcześniej postawy w tej sprawie były bardzo różne. Byli i tacy, ktorzy uważali, że trzeba starać się SB oszukiwać, migać się. Jeszcze w 81 roku, kiedy ja, jako 19 letnia studentka całą siłę charakteru wkładałam w to, by pokonac strach i nie podpisać w stanie wojennym lojalki, dwójka starych akowców, współpracowników moich rodziców, uważała taką postawę za szaleństwo. Wręcz przeciwnie byli zdania, że należy jak najszybciej podpisać cokolwiek tam dają, bo to przeceiż nie zobowiązuje, wyjść z kryminału i robić swoje...Strasznie byłam tym wtedy oburzona.

    Jednym słowem, choć można okreslić gdzie w danym czasie historycznym leżało dobro, a gdzie zło, to nie było i nie ma przez wszystkie lata PRL JEDNEGO WZORCA KAPUSIA i jednego wzorca człowieka porządnego.


    Ja napisałem że jestem dumny, bo znalazłem się na liście.
    Muszę dopisać, że miałem wymierne korzyści.
    Dostałem darmo trzy dobre odbiorniki, w tym jeden nowoczesny Kenwood.
    Dostałem prawo pobierania paszportu do dowolnioe wybranego kraju.
    Załatwiono mi od ręki wizę do USA. Miałem tylko podać po powrocie miejsce lokalizacji
    atomowych okrętów podwodnych.
    Dostałem dwie wille, przy jednej stodoła i pół hektara ziemi na działki.
    Dostałem bardzo płatną pracę pod ziemią w kopalni węgla kamiennego.
    Wysłano mnie do Guido w Zabrzu na kursy wszelakie, od kursu na obsługę zmuechanizowanych obudów ścianowych, po kurs kombajnisty i metaniarza pomiarowca.
    Dużo wcześniej, jak wiekszość „zdrowych“ pedałowało na własnych platfusach, lub poniemieckich rowerach, ja dostałem pieniądze z „firmy“ na zakup samochodu Warszawa.
    Potem na zakup samochody FIAT 125 dostałem kasę, potem na inne, aż po Renault 19 Chamade.
    Paliwo miałem faktycznie darmo.
    Jak była największa bida - polecono krewnym wysyłanie paczek dla mnie i rodziny. Miałem wszystkiego w bród. Innym ślina kapała, ja miałem full wypas żarcie.
    A jeszcze dawniej dostawałem paczki z koszulami non iron, włoskimi płaszczami ortalionowymi, włoskimi butami, szwedzkimi kurtkami i innym zimowym ubraniem - wszystko nowiutkie z metkami.
    Jeździłem, kiedy miałem wolne, na specjalne zadania. Na przykład - objazd Kotliny Kłodzkiej, z raportem i zdjęciami z takiego wypadu.
    Poza Kotliną Kłodzką, całe Sudety, od Kędzierzyna Koźla - po Jelenią Górę i Zieloną Górę.
    Z każdego wyjazdu, szczegułowy opis i bogata dokumentacja zdjęciowa, filmy do aparatu foto za darmo, sprzęt foto darmo i na własność.
    Nakazano mi wysyłać paczki z wyszukanym alkoholem i wyszukanymi smakołykami.
    Puszki z kawiorem, którego nie byłem w stanie zjeść - wyrzucałem do stawu w gliniance.

    Czy ja bym inaczej postępował, gdybym się na ten przykład na nowo urodził?
    Dokładnie tak samo, lub zostałbym wyższym oficerem SB. A po skończonej służbie w firmie, to bym wyjechał do jednego z krajów w Ameryce Środkowej, do tego co tam chce wyjechać jedna baba jednego marnego krótkofalowca. To ona mi podsunęła ten pomysł.
    Może nie wszyscy wiedzą, ale po tylu zawałach i innych incydentach zdrowotnych, pobyty w naszych klinikach to była tylko przykrywka. Leczony byłem w klinikach na „zachodzie“

    Mam prośbę do „zdrowego“ aby to upublicznił, co wyznałem - aby to szeroko upublicznił
    Na PKI i nie tylko. Ale zamiast linkować „tutaj“ skopiować cały tekst i zapodać w oryginale.
    Bardzo mi się podobały reakcje tych co czytali moje poprzednie wyznanie.

    Mogę jeszcze więcej i bardziej szczegułowo napisać

    Na koniec chciałem dodać.

    Nie ma czegoś takiego jak dostęp do swoich teczek.
    Gdybym miał dostęp do moich teczek, tobym wygumkował pewne info, dodał co niechybnie tam brakuje a ja się domyślam czego brakuje.

    Tak głąbie - ja nie miałem, nie mam, dostępu do „moich teczek“ Część może u kobiety Kiszczaka jest zdeponowana i zakopana pod drugim krzakiem agrestu w ogródku?




    tak_wyglonda_kapus pisze:


    Ja napisałem że jestem dumny, bo znalazłem się na liście.
    Muszę dopisać, że miałem wymierne korzyści.
    Dostałem darmo trzy dobre odbiorniki, w tym jeden nowoczesny Kenwood.
    Dostałem prawo pobierania paszportu do dowolnioe wybranego kraju.
    Załatwiono mi od ręki wizę do USA. Miałem tylko podać po powrocie miejsce lokalizacji
    atomowych okrętów podwodnych.
    Dostałem dwie wille, przy jednej stodoła i pół hektara ziemi na działki.
    Dostałem bardzo płatną pracę pod ziemią w kopalni węgla kamiennego.
    Wysłano mnie do Guido w Zabrzu na kursy wszelakie, od kursu na obsługę zmuechanizowanych obudów ścianowych, po kurs kombajnisty i metaniarza pomiarowca.
    Dużo wcześniej, jak wiekszość „zdrowych“ pedałowało na własnych platfusach, lub poniemieckich rowerach, ja dostałem pieniądze z „firmy“ na zakup samochodu Warszawa.
    Potem na zakup samochody FIAT 125 dostałem kasę, potem na inne, aż po Renault 19 Chamade.
    Paliwo miałem faktycznie darmo.
    Jak była największa bida - polecono krewnym wysyłanie paczek dla mnie i rodziny. Miałem wszystkiego w bród. Innym ślina kapała, ja miałem full wypas żarcie.
    A jeszcze dawniej dostawałem paczki z koszulami non iron, włoskimi płaszczami ortalionowymi, włoskimi butami, szwedzkimi kurtkami i innym zimowym ubraniem - wszystko nowiutkie z metkami.
    Jeździłem, kiedy miałem wolne, na specjalne zadania. Na przykład - objazd Kotliny Kłodzkiej, z raportem i zdjęciami z takiego wypadu.
    Poza Kotliną Kłodzką, całe Sudety, od Kędzierzyna Koźla - po Jelenią Górę i Zieloną Górę.
    Z każdego wyjazdu, szczegułowy opis i bogata dokumentacja zdjęciowa, filmy do aparatu foto za darmo, sprzęt foto darmo i na własność.
    Nakazano mi wysyłać paczki z wyszukanym alkoholem i wyszukanymi smakołykami.
    Puszki z kawiorem, którego nie byłem w stanie zjeść - wyrzucałem do stawu w gliniance.


    tak_wyglonda_kapus pisze:


    Nakazano mi wysyłać paczki z wyszukanym alkoholem i wyszukanymi smakołykami.


Stachu czy przypadkiem nie były to wyrafinowane (a może ekskluzywne, lubisz takie słówka…) alkohole i (kurcze nie mogę… buahahaha) smakołyki?

smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki smakołyki

Intensywne życie STacha Smakołyka… Chłopa na równych prawach z nadawcami… prawach do miętolenia qslek i opłacania składek…

Smakołyki hahahahha
_________________

https://inwentarz.ipn.gov.pl/advancedSearch?q=stanis%C5%82aw+urbanowicz+g%C4%85sior
Mam dwa konta, drugie to „sq4ctp”. Podobne nicki – to nie ja.
StachuSP95094KA„Lampowiec”:http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162755&temat=479995
NazwiskoUrbanowicza:http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2589831
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=481108
Kto chce zostać Staśkiem?
Stachu? Powypisuj sobie wszystkich Czarkowskich z inwentarza IPN...
  
Michal_Czarkowski_sq4ctp
28.06.2018 17:38:08
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: ko13oc

Posty: 3413 #2559393
Od: 2017-11-21
Poza tym Stachu esbecka kapusto smakołyku co byś już tu nie napisał, będziesz esbeckim kapusiem…
Kto następny, kto chce zostać Staśkiem?
_________________

https://inwentarz.ipn.gov.pl/advancedSearch?q=stanis%C5%82aw+urbanowicz+g%C4%85sior
Mam dwa konta, drugie to „sq4ctp”. Podobne nicki – to nie ja.
StachuSP95094KA„Lampowiec”:http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162755&temat=479995
NazwiskoUrbanowicza:http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2589831
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=481108
Kto chce zostać Staśkiem?
Stachu? Powypisuj sobie wszystkich Czarkowskich z inwentarza IPN...

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » BYLI ZDANIA, ŻE NALEŻY JAK NAJSZYBCIEJ PODPISAĆ COKOLWIEK TAM DAJĄ,

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny