NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » PRZEDSTAW SIĘ » TEN TEKST RZUCI NOWE ŚWIATŁO NA TO KTO NAPRAWDĘ BYŁ TW " BALBINA " I DLACZEGO TAK ZACIEKLE TROPIONO

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Ten tekst rzuci nowe światło na to kto naprawdę był TW " Balbina " i dlaczego tak zaciekle tropiono

Tymczasem wyjaśnieniem jednego drugiego paradoksu
  
Refresh
26.02.2021 06:22:10
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Posty: 127 #7310878
Od: 2020-12-10
Balbina

Andrzej Linert
·
Ten tekst rzuci nowe światło na to kto naprawdę był TW " Balbina " i dlaczego tak zaciekle tropiono teczkę tego kapusia.
Warto przeczytać.
TW "Balbina" - paskudny sekret Kaczyńskich
Czy Jarosław Kaczyński rozwiązywał Wojskowe Służby Informacyjne aby ukryć przed Polakami współpracę swojej matki z tą instytucją?
Gdy latem 2006 roku do siedziby Wojskowych Służb Informacyjnych wpadła komisja weryfikacyjna kierowana przez Antoniego Macierewicza, rozpoczęło się poszukiwanie teczek "agentów" czyli współpracowników WSI. Opinii publicznej tłumaczono, że chodzi o ujawnienie patologii w służbach, przerwanie nieformalnych powiązań i "parasola ochronnego" roztaczanego nad kapusiami przez zdemoralizowane WSI. Była to prawda ale nie cała. Agentów szybko podzielono na "swoich" (czyli tych, których nie wolno ujawniać, bo są z "naszego" czyli PiS-owskiego obozu) i "wrogów" czyi reprezentujących przeciwne środowiska polityczne. Swoich (choćby kilku dziennikarzy "Gazety Polskiej") nie ujawniono za to "wrogów" poddano selekcji. Pierwszych "przewerbowano" czyli pozyskano dla polityki PiS. Dawni agenci, wśród nich przedsiębiorcy, dziennikarze, naukowcy, bojąc się ujawnienia ich wstydliwych epizodów w życiorysie, "przechrzcili" się nagle na gorących zwolenników IV RP. Pozostałych, w większości bez znaczenia, ujawniono w słynnym raporcie z lutego 2007.
Ujawnienie agentów WSI nie służyło więc żadnej likwidacji żadnej patologii a tylko zmianie "oficerów prowadzących" - osoby uwikłane w różne, patologiczne układy, wcześniej wykorzystywane przez WSI, teraz miały być wykorzystywane przez PiS i dla PiS. Część niewygodnych dla PiS materiałów, m.in., dokumenty wiążące Porozumienie Centrum (pierwsza partia braci Kaczyńskich) z FOZZ zniszczono.
Od pierwszego dnia, Komisja Weryfikacyjna WSI z największą intensywnością szukała jednej teczki - była to teczka Tajnego Współpracownika o pseudonimie "Balbina". Taki pseudonim nosiła Jadwiga Kaczyńska - matka Lecha i Jarosława, lansowana przez nich na ikonę ruchu antykomunistycznego.
Z teczki TW "Balbina" wynikało, że niejawną współpracę z wojskowymi służbami PRL rozpoczęła jeszcze w latach 50 XX wieku. Była przez nich wykorzystywana jako źródło informacji na temat osób tworzących zalążki opozycji demokratycznej tzn. na temat kręgu intelektualistów gromadzących się wokół Jana Józefa Lipskiego i w Klubach Inteligencji Katolickiej. Bezpieka PRL obawiała się, że te środowiska gromadzą osoby niechętne komunistycznemu reżimowi (tak też było) stąd inwigilowała je z całą determinacją. W inwigilacji tej pomogło właśnie źródło informacji o pseudonimie "Balbina" - informacje przekazywane przez Jadwigę Kaczyńską pozwalały wojskowej bezpiece PRL szybko poznać nazwiska osób sympatyzujących z KIK i wyrażających brak entuzjazmu dla władz PRL. Tę postawę służby PRL nagrodziły: Jadwiga Kaczyńska mogła mieszkać sobie nie niepokojona przez nikogo na warszawskim Żoliborzu, w czasie gdy komunistyczne władze dyskryminowały osoby niepoprawnie myślące, utrudniając im dostęp do mieszkań. Ale nie tylko to: Kaczyńską - jako szczególnie gorliwego informatora - nagrodzono zgodą na udział jej dwóch synów - bliźniaków - w filmie o dwóch takich co ukradli księżyc.
Już po 1989 roku, wielu dociekliwych dziennikarzy i komentatorów zastanawiało się jak to możliwe, że w okresie gomułkowskim, w państwowej telewizji, w filmie nakręconym przez państwową wytwórnię, na użytek państwowej propagandy, zagrali dwaj bliźniacy - synowie opozycjonistki. Gdy później otworzono IPN i zaczęto odtajniać dokumenty bezpieki, ci sami wścibscy dziennikarze i komentatorzy zastanawiali się dlaczego w zacnym gronie dawnych opozycjonistów pędzących po "status pokrzywdzonego" (dokument świadczący o tym, iż zainteresowany nie był agentem służb PRL) zabrakło Jadwigi Kaczyńskiej. Tymczasem wyjaśnieniem jednego i drugiego paradoksu jest właśnie teczka TW "Balbina". Teczka, którą Jarosław Kaczyński - budujący legendę Mamy - chorobliwie chciał pozyskać.
Tyle, że w WSI nie natrafił na idiotów. Byli oficerowie doskonale wiedzieli która teczka najbardziej boli Jarosława Kaczyńskiego i która ma zostać zniszczona jako pierwsza. Sprawa TW "Balbina" nie była w środowisku WSI tajemnicą. Wypłatali więc prezesowi PiS figla. Gdy latem 2006 Macierewicz wszedł do budynku służb i zaczął przeglądać materiały, znalazł teczkę TW "Balbina". Zajrzał do środka i okazało się, że w teczce są jedynie... kopie akt. Oryginały zniknęły i do dziś ich nie odnaleziono. Aby Macierewicz lepiej zrozumiał sytuację, jeden z dziennikarzy (również zarejestrowany przez WSI) wysłał mu z redakcji oficjalne zapytanie dotyczące tej teczki. W ten sposób WSI dawało znać, że oryginały są "zabezpieczone" w "bezpiecznym" choć nieznanym PiS i Kaczyńskiemu miejscu. Kaczyńskiego i Macierewicza wystrychnięto więc na dudka.
Teczka TW "Balbina" jest też kluczem do wyjaśnienia kilku zaskakujących decyzji Komisji Weryfikacyjnej, polityków PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego.
Za Leszek Szymowski - dziennikarz śledczy



_________________
Wasilisa
__________
Jaką ważną jestem personą, że tyle lat mi poświęcacie tyle czasu.
Siądź na dupie i pomyśl na spokojnie.
Ile czasu codziennie poświęcasz na samo myślenie o mnie.
Ile czasu ci zabiera knucie intryg.
Ile czasu ci zabiera komunikacja z innymi w mojej sprawie.
Ile czasu ci zabiera spłodzenie czegokolwiek i umieszczenie gdziekolwiek, przeciwko mnie.
Zlicz to wszystko i pomnóż przez ilość dni w roku i przez lata, które plujesz jadem na mnie.
Wiesz ile mógłbyś mieć za to orgazmów.
Łączności nie robisz - to nic nie zyskujesz.
Ale gdybyś zaczął czytać - nie, nie Harlekiny. Choć po namyśle... Jak nie potrafisz się wyżej wspiąć - pozostań przy Harlekinach.

Jak cię zacznie w dołku ssać i poczujesz, że musisz komuś być świnią - sięgnij po Harlekina.

Bo tak naprawdę -
  
Michal_Czarkowski_sq4ctp
26.02.2021 16:49:29
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: ko13oc

Posty: 3413 #7315265
Od: 2017-11-21


Ilość edycji wpisu: 1
    Refresh pisze:

    Balbina

    Andrzej Linert
    ·
    Ten tekst rzuci nowe światło na to kto naprawdę był TW " Balbina " i dlaczego tak zaciekle tropiono teczkę tego kapusia.
    Warto przeczytać.
    TW "Balbina" - paskudny sekret Kaczyńskich
    Czy Jarosław Kaczyński rozwiązywał Wojskowe Służby Informacyjne aby ukryć przed Polakami współpracę swojej matki z tą instytucją?
    Gdy latem 2006 roku do siedziby Wojskowych Służb Informacyjnych wpadła komisja weryfikacyjna kierowana przez Antoniego Macierewicza, rozpoczęło się poszukiwanie teczek "agentów" czyli współpracowników WSI. Opinii publicznej tłumaczono, że chodzi o ujawnienie patologii w służbach, przerwanie nieformalnych powiązań i "parasola ochronnego" roztaczanego nad kapusiami przez zdemoralizowane WSI. Była to prawda ale nie cała. Agentów szybko podzielono na "swoich" (czyli tych, których nie wolno ujawniać, bo są z "naszego" czyli PiS-owskiego obozu) i "wrogów" czyi reprezentujących przeciwne środowiska polityczne. Swoich (choćby kilku dziennikarzy "Gazety Polskiej") nie ujawniono za to "wrogów" poddano selekcji. Pierwszych "przewerbowano" czyli pozyskano dla polityki PiS. Dawni agenci, wśród nich przedsiębiorcy, dziennikarze, naukowcy, bojąc się ujawnienia ich wstydliwych epizodów w życiorysie, "przechrzcili" się nagle na gorących zwolenników IV RP. Pozostałych, w większości bez znaczenia, ujawniono w słynnym raporcie z lutego 2007.
    Ujawnienie agentów WSI nie służyło więc żadnej likwidacji żadnej patologii a tylko zmianie "oficerów prowadzących" - osoby uwikłane w różne, patologiczne układy, wcześniej wykorzystywane przez WSI, teraz miały być wykorzystywane przez PiS i dla PiS. Część niewygodnych dla PiS materiałów, m.in., dokumenty wiążące Porozumienie Centrum (pierwsza partia braci Kaczyńskich) z FOZZ zniszczono.
    Od pierwszego dnia, Komisja Weryfikacyjna WSI z największą intensywnością szukała jednej teczki - była to teczka Tajnego Współpracownika o pseudonimie "Balbina". Taki pseudonim nosiła Jadwiga Kaczyńska - matka Lecha i Jarosława, lansowana przez nich na ikonę ruchu antykomunistycznego.
    Z teczki TW "Balbina" wynikało, że niejawną współpracę z wojskowymi służbami PRL rozpoczęła jeszcze w latach 50 XX wieku. Była przez nich wykorzystywana jako źródło informacji na temat osób tworzących zalążki opozycji demokratycznej tzn. na temat kręgu intelektualistów gromadzących się wokół Jana Józefa Lipskiego i w Klubach Inteligencji Katolickiej. Bezpieka PRL obawiała się, że te środowiska gromadzą osoby niechętne komunistycznemu reżimowi (tak też było) stąd inwigilowała je z całą determinacją. W inwigilacji tej pomogło właśnie źródło informacji o pseudonimie "Balbina" - informacje przekazywane przez Jadwigę Kaczyńską pozwalały wojskowej bezpiece PRL szybko poznać nazwiska osób sympatyzujących z KIK i wyrażających brak entuzjazmu dla władz PRL. Tę postawę służby PRL nagrodziły: Jadwiga Kaczyńska mogła mieszkać sobie nie niepokojona przez nikogo na warszawskim Żoliborzu, w czasie gdy komunistyczne władze dyskryminowały osoby niepoprawnie myślące, utrudniając im dostęp do mieszkań. Ale nie tylko to: Kaczyńską - jako szczególnie gorliwego informatora - nagrodzono zgodą na udział jej dwóch synów - bliźniaków - w filmie o dwóch takich co ukradli księżyc.
    Już po 1989 roku, wielu dociekliwych dziennikarzy i komentatorów zastanawiało się jak to możliwe, że w okresie gomułkowskim, w państwowej telewizji, w filmie nakręconym przez państwową wytwórnię, na użytek państwowej propagandy, zagrali dwaj bliźniacy - synowie opozycjonistki. Gdy później otworzono IPN i zaczęto odtajniać dokumenty bezpieki, ci sami wścibscy dziennikarze i komentatorzy zastanawiali się dlaczego w zacnym gronie dawnych opozycjonistów pędzących po "status pokrzywdzonego" (dokument świadczący o tym, iż zainteresowany nie był agentem służb PRL) zabrakło Jadwigi Kaczyńskiej. Tymczasem wyjaśnieniem jednego i drugiego paradoksu jest właśnie teczka TW "Balbina". Teczka, którą Jarosław Kaczyński - budujący legendę Mamy - chorobliwie chciał pozyskać.
    Tyle, że w WSI nie natrafił na idiotów. Byli oficerowie doskonale wiedzieli która teczka najbardziej boli Jarosława Kaczyńskiego i która ma zostać zniszczona jako pierwsza. Sprawa TW "Balbina" nie była w środowisku WSI tajemnicą. Wypłatali więc prezesowi PiS figla. Gdy latem 2006 Macierewicz wszedł do budynku służb i zaczął przeglądać materiały, znalazł teczkę TW "Balbina". Zajrzał do środka i okazało się, że w teczce są jedynie... kopie akt. Oryginały zniknęły i do dziś ich nie odnaleziono. Aby Macierewicz lepiej zrozumiał sytuację, jeden z dziennikarzy (również zarejestrowany przez WSI) wysłał mu z redakcji oficjalne zapytanie dotyczące tej teczki. W ten sposób WSI dawało znać, że oryginały są "zabezpieczone" w "bezpiecznym" choć nieznanym PiS i Kaczyńskiemu miejscu. Kaczyńskiego i Macierewicza wystrychnięto więc na dudka.
    Teczka TW "Balbina" jest też kluczem do wyjaśnienia kilku zaskakujących decyzji Komisji Weryfikacyjnej, polityków PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego.
    Za Leszek Szymowski - dziennikarz śledczy

    Wasilisa
    __________
    Jaką ważną jestem personą, że tyle lat mi poświęcacie tyle czasu.
    Siądź na dupie i pomyśl na spokojnie.
    Ile czasu codziennie poświęcasz na samo myślenie o mnie.
    Ile czasu ci zabiera knucie intryg.
    Ile czasu ci zabiera komunikacja z innymi w mojej sprawie.
    Ile czasu ci zabiera spłodzenie czegokolwiek i umieszczenie gdziekolwiek, przeciwko mnie.
    Zlicz to wszystko i pomnóż przez ilość dni w roku i przez lata, które plujesz jadem na mnie.
    Wiesz ile mógłbyś mieć za to orgazmów.
    Łączności nie robisz - to nic nie zyskujesz.
    Ale gdybyś zaczął czytać - nie, nie Harlekiny. Choć po namyśle... Jak nie potrafisz się wyżej wspiąć - pozostań przy Harlekinach.

    Jak cię zacznie w dołku ssać i poczujesz, że musisz komuś być świnią - sięgnij po Harlekina.

    Bo tak naprawdę -
Stanisławie Urbanowiczu SP95094KA z Rybnika, ul. Zdrzałka 6, były TW SB pseudo. „Gąsior”…
Umrzyj…
_________________

https://inwentarz.ipn.gov.pl/advancedSearch?q=stanis%C5%82aw+urbanowicz+g%C4%85sior
Mam dwa konta, drugie to „sq4ctp”. Podobne nicki – to nie ja.
StachuSP95094KA„Lampowiec”:http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162755&temat=479995
NazwiskoUrbanowicza:http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2589831
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=481108
Kto chce zostać Staśkiem?
Stachu? Powypisuj sobie wszystkich Czarkowskich z inwentarza IPN...

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » PRZEDSTAW SIĘ » TEN TEKST RZUCI NOWE ŚWIATŁO NA TO KTO NAPRAWDĘ BYŁ TW " BALBINA " I DLACZEGO TAK ZACIEKLE TROPIONO

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny