Czy nie uważasz, Staśku vel Gąsior
(pseudo po uczycielu wybrane)
    Srasiek pisze:


    Szkoda że go gdzieś przywiązanego do drzewa nie zostawili...



No jak nie jak tak, właśnie tak zrobiliśmy, jeno całkiem zapomniała ja jemu sztuczna szczęka zabrać i bestyja przegryźć linkę zdołał. Nie wiem jak trafił do domu, bo on to już mało kumaty od dawna. W każdym razie jeden sąsiad go rozpoznał jak po hasiokach buszował i przyprowadził. No to przecie się nie wypre, bo ten sąsiad go rozpoznał bezsprzecznie. Nie było wyjścia, trza było wziąć go nazad, jeszcze na piwo chłopu za to odprowadzanie dałam, bo to taki u nas zwyczaj że jak kto psa zgubionego odnajdzie i odprowadzi to kompensatę za swoje trudzenie się dostać musi.

Ale się nie zamartwiajcie, taki plan u nas powstał, ze teraz takie anormalie klimaktyczne bywają, to przy pierwszej powodzi my jedno spławimy i może będzie po kłopocie, albo jakie tornado go całkiem przypadkiem z podwórka zabierze... Nie zamartwiajcie się, ostatecznie jak mrozy nadejdą to my jemu na podwórku Stalingrad wyprawiamy i pośmiertnie odznaczenie nadamy. Zaś na wiosnę się kwiatów nasadzie.


  PRZEJDŹ NA FORUM