1 września, czwartek, 1955r - rozpoczyna się nowy rok szkolny i moja edukacja w szkole podstawowej
Wychowawczynią klasy została niejaka Tomiczek.
    Mentor czyli Stanisław Urbanowicz SP95094KA z Rybnika, ul. Zdrzałka 6, były TW SB pseudo „Gąsior” pisze:

    Pamiętny 1955 rok
    1 września, czwartek, rozpoczyna się nowy rok szkolny i moja edukacja w szkole
    podstawowej.
    Wychowawczynią klasy została niejaka Tomiczek. Stara zołza.
    Był też kierownik szkoły, bo wtedy na takim szczeblu, dyrektorów jeszcze nie było.
    Kierownik miał przezwisko Bonclok.
    Ja edukację szkolną, zaczynałem po przedszkolu. Posiadałem już umiejętność pisania i czytania.
    Bardzo dużo czytałem. Bibliotekę miałem w tym samym domu w którym mieszkałem,
    po przeprowadzce pod koniec czerwca w tym samym 1955 roku.
    Potem zostałem pomocnikiem pani bibliotekarki szkolnej, która była jednocześnie
    nauczycielką w naszej szkole. Miałem nieograniczony dostęp do biblioteki szkolnej,
    oraz do biblioteki gminnej w naszej miejscowości (była nad naszym mieszkaniem)
    Bibliotekarką była nasza sąsiadka.
    Bardzo dbałem o moją kondycję fizyczną. Dosyć wcześnie nauczyłem się pływać.
    W wodzie mało kto mi dorównał wytrzymałością. Potrafiłem pokonywać dosyć długie
    dystanse w wodzie. Nauczyłem się na wznak - odpoczywać w wodzie.
    Dużo biegałem, miałem bardzo mocne nogi, co wykorzystywałem w bieganiu, marszach
    na długie dystanse i w sportach siłowych - podnoszenie ciężarów.
    Wszystko to godziłem z ogromnym zainteresowaniem techniką.
    W tym mechaniką i ślusarstwem precyzyjnym. W tym rusznikarstwo, ale i balistykę
    musiałem mieć dobrze opanowaną - czuć ta balistykę.
    No i oczywiście technika radiowa - radioamatorstwo.
    Pytał mnie dzieciak badylarki o „kity“ Zanim się u nas kity pojawiły, wykonywałem
    bardzo wiele układów elektronicznych, plus montaż mechaniczny. Czyli do moich urządzeń
    wykonywałem chassis i obudowy.


Stanisławie Urbanowiczu SP95094KA z Rybnika, ul. Zdrzałka 6, były TW SB pseudo „Gąsior”…

Umrzyj…

Biblioteki, biblioteki… Hahahahahaha…

Tymczasem na forum:

    pepe pisze:

      Michal_Czarkowski_sq4ctp pisze:


      To jakiś taki argument Stacha przydatny w tamtej dyskusji…


    Czaję, ten katalog lamp jest jak lizak w ręku samozwańczego podwórkowego ormowca, który ma jakąś
    prywatną wizję i misję w porządkowaniu zaparkowanych na nim pojazdów. Przerzuca strony z pietyzmem
    godnym bibliofila-neofity pan zielony Świetnie wkomponował tę okładkę ŚR z tematem "Łączność służbowa" wesoły
    Genialny elektronik, ekscentryk studiujący meandra techniki lampowej, a jednocześnie zawsze gotów
    służyć ojczyźnie (byle nie Polszackiej) i krótkofalowcom (tym prawdziwym).

      Michal_Czarkowski_sq4ctp pisze:


      Stachu, zazwyczaj gdy przegrywa i się ośmiesza zakłada nowy temat i chcąc kontynuować w nim
      dyskusję ma nadzieję, że niewygodne dla niego wpisy zostaną gdzieś indziej, niewidoczne…


    On się zatrzymał w umysłowym rozwoju na poziomie siedmiolatka, a potem już tylko nauczył kląć.

      Michal_Czarkowski_sq4ctp pisze:


      Według Stacha posiadanie tej książki ma świadczyć o czymś jeszcze


    Dla tego plebejusza książka stanowi najwidoczniej przedmiot magiczny. Nie pierwszy raz próbuje
    nam zaimponować faktem posiadania jakiejś książki. Pamiętamy przecież tą jego wykpioną na
    forum "biblioteczkę" i infantylne teksty typu: "a może chcesz poczytać coś o lokomotywie
    ST-41, bo i o tym książkę mam!". Szkoda gadać...


  PRZEJDŹ NA FORUM