Krótkofalarstwo za 20-30 lat
Pięknie witam,

Korzystając z mojej wybitnej dzisiaj niechęci do zajęcia się porządną pracą w QRL-u zajrzałem na FORUM.
Zachwyciło mnie podjęcie tego bardzo trudnego tematu.

Niestety - czarno widzę dalszy los krótkofalarstwa!
Właściwie, to wszystko tylko na to wskazuje...:-(

W czasach 'terroru i ucisku', że tak jednak sentymentalnie wspomnę, to było prawdziwe hobby, pełne uroku, dociekań, fascynacji. Było też pewnego rodzaju hobby bardzo mistyczne, CW należało zdać na świadectwo uzdolnienia, radio raczej zbudować (przebudować) samemu, anteny zawiesić tak, żeby były zauważalne! Bardzo podobnie było i w świecie, chociaż u niektórych nieco inaczej (DL, W, JA)

Świat był szerszy, nie tak łatwo dostępny, miał więcej specyficznego uroku.
Dzisiaj się skurczył i chyba stracił na "atrakcyjności" w sensie dostępu... :-)))

Jestem przekonany, że krótkofalarstwo musi upaść wobec dehumanizacji tego hobby.
To jest właściwie główna przyczyna mojej prognozy.
Rozwój techniki ma tu mniejsze znaczenie.
Wszakże można samemu zbudować ogniwo elektryczne, nawet lampę elektronową, gorzej z drutem na antenę... :-)

Brakować zaczyna specyficznych więzi przy nawiązywaniu tych łączności, jest zbyt wiele odpersonalizowania, automatyzmu i szablonowości w sensie działania operatorskiego. Co gorsze - następuję jakaś gonitwa, wywyższanie, wyścig, konkurencja, wyczyn - nawet za wszelką cenę. Ale to nie tylko tutaj tak jest...

Pierwszymi symptomami było pojawienie się w fonicznych QSO słynnych "wam piatiorka-diewiatka waprosow niet'... W dodatku pojawiają się stacje automatoły (automatyka plus ...). Wiem, że to takie signum temporum, ale to też ważny przyczynek do destrukcji społeczności krótkofalarskiej.

Jeszcze czarniej widzą - komercja wydrze wszelkie luzy i przywileje!
W tym dopatruje się drugiej przyczyny upadku krótkofalarstwa, po tej socjologicznej grozie...

Wieszcząc taki prawie koniec świata krótkofalarskiego mam nadzieję, że mnie już nie dotknie to wszystko... :-( czy może lepiej :-)

Proszę traktować moje wynurzenia jako bardzo osobiste - ale sami zobaczycie!
Wieszczyłem, że będzie źle z antenami, jeszcze na dłuuuuugo przed uniokomuną - wyszło jak widać...

W dodatku ruch krótkofalarski, organizacje są słabe, niewiele znaczą, mało kto i mało gdzie się z nimi liczy. Nie pomogą tu żadne szumne nazwy - brak działania jest w nich też biurokracja!

Czarno widzę...
- idę do mojego zasilacza, napijmy się!

Henryk / sp4cmw

P.S.
A co ja sam zdziałałem w sprawie perspektyw rozwoju krótkofalarskiego hobby...?


  PRZEJDŹ NA FORUM