Z życia PZK
Moi drodzy !
Wśród nas nie ma w obecnej chwili osób, które piastują stanowiska we władzach w PZK. Nie sądzę więc aby nasze pokrzykiwania miały odnieść jakikolwiek skutek oprócz tego, że sobie nawzajem będziemy niepotrzebnie podnosić ciśnienie. Po co ? Jestem członkiem PZK zdając sobie doskonale sprawę ze wszystkich ułomności tej organizacji. To mój wybór. Jeżeli któregoś dnia zacznie mi to doskwierać to widzę tylko dwie drogi:
1) wystąpienie ze związku
2) aktywne działanie, mające na celu zmianę tego stanu rzeczy.
Myślę, że w moim przypadku skończy się to na rozwiązaniu 1, ale jeżeli ktoś czuje się na siłach to czemu nie miałby spróbować pójść drogą nr 2.
Przecież władze związku nie są przywożone w walizce z Brukseli czy z Moskwy, tylko są przez NAS wybierane. Oczywiście, nie jestem naiwny i zdaję sobie sprawę z różnych układów, koleżeńskich powiązań itd, ale na miły Bóg, nie takie władze już w historii świata obalano.
Na razie, jedynie o co chciałbym Was bardzo uprzejmie prosić to o nierozgrzewanie za nadto emocji w naszych rozmowach na temat PZK wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM