Szajsman miał podobnie. Matka go wysłała do wojska za kadeta. Ciężko mu szło, bo głowa słaba. wyszło - jest TW „abwery“ od chwili jej powstania |
Xymena_Pscicz pisze: Hrabhio Schizman, zaphraszham na weekhend dho nhas, bhędziemy ghrillowhać świnie, zhacnej dhereniówhki theż się znhajdzie, rhoczhnik jheszczhe przhed-covhidhovy. Drogą Xiężno, z miłą chęcią z zaproszenia skorzystam. Będę nawet w okolicy, bo się umówiłem spotkać z naocznym świadkiem wydarzeń w Gorzyczkach, gdyby Xiężna zechciała Jana limuzyną po mnie wysłać do Jastrzębia Zdroju, bo dla swobody mowy zamierzam się napić z moim rozmówcą więc sam prowadzić nie będę. Powiedzmy jutro o 18? Zabawić mogę góra do wtorku, bo we środę jestem umówiony na piwo zielone. Co do podmiotowego chama, wybuchy jego były do przewidzenia, zawsze tak reagował kiedy prawda na jaw wychodziła, a te wiadomości to dla niego prawdziwe Żądło w samą (wybacz mój klachtianski) dupę. |