Z kanalizy wylazł goowniak Malcolm z klopsem w zębach i kawałkiem Trybuny Ludu na ryju tchórzu nie poprosisz mnie abym ci kopa zasadził? |
Cosik moja suczka Yoko nasłuchiwała od strony łazienki. Patrzę na kocura Julka - tyż TYŻ nasłuchuje i strzyże uszami. Otwieram ci ja drzwi do łazienki, ze sracza kanalizą wylazł Malcolm. Morda cała od klopsów, bo najpierw wnuk był w sraczu, potem jego kolega. No i ja spuściłem do kanalizy sporego klopsa. U mnie rezerwuar nie uruchamia się sznurkiem. Jak u górali nizinnych. U mnie jest taster uruchamiany nogą. Szkoda, że nie mam tradycyjnego sracza z papierem w rolce. Jakby też wyglądał Malcolm z papierem na mordzie. A gdyby tak jeszcze zobaczyć taki widok: wyłazi z kanalizy Malcolm z kawałkiem Trybuny Ludu na mordzie. Jako że dzisiaj można się wszystkiego spodziewać, idąc do łazienki, zabrałem guna ze sobą. I to był mój błąd. Zamiast guna, miałem wziąć spryskiwacz Ace i siknąć chujowi bez „Ą“ w ślipia. Wchodzę do łazienki, Malcolm koło muszli z kawałkiem klopsa w mordzie... Bystry ten Malcolm, zauważył w mej dłoni guna - myk do muszli. I tyle chuja bez Ą widziałem. Zadzwoniłem do hydraulika, przedstawiłem sprawę, zamontuje w kanalizie poza posesją zawór zwrotny i mechaniczny rozdrabniacz. No Malcolm - zapraszam do kanalizy. |