Kochany ty mój Miszeńku Czerepaku wnuku babki badylarki - już dobrze - uspokój się Mówił ja tobie - bić kosturem po głowie nie będę |
Kochany Mój Ty Misiaczku. Jak ciebie nie stać na opłacenie składki członkowskiej do PZK, to ja za 2020 rok za ciebie zapłacę tą składkę. Wydam mój wdowi grosz na biednego Miszę Czerepaka. Ale! Ja muszę mieć pewność, że w PZK się nie ośmieszę, że usiłuję zapłacić składkę za pirata. Miszeńku ty mój kochany. Ja ci mogę wytłumaczyć coś o zrzeszaniu się członków w różnych organizacjach. Mogę ci wytłumaczyć, dlaczego będziesz mógł być dumnym ze swej przynależności do elitarnej organizacji jaką jest Polski Związek Krótkofalowców. Ale! Musisz co najmniej zostać nasłuchowcem. Opłacisz, lub ja za ciebie opłacę składkę, dostaniesz Licencję SWL bez egzaminów - jak się boisz tych egzaminów. To będzie na początek. Potem wezmę się za pracę nad tobą. Przygotuję cię do egzaminu. Ba! Pomogę nauczyć się telegrafii, kodu "Q" slangu. Dzięki mnie, kilku z klubu wyszło na ludzi, zdali egzaminy, otrzymali licencje nadawców. Ciebie Miszeńku Kochany też się da wyprowadzić na ludzi! Po co masz kanałami pomykać, za pirata się bawić. Tak więc Miszeńku Czerepaku - spokojnie - damy radę! Bez emocji - zaprzestaniesz być świnią - wszak urodził się ty jako dziecko ludzkie a nie prosię Więc zaprzestaniesz robić świństwa, ludzie nie muszą cię od razu pokochać, ale zobaczą że ci pomagam zostać człowiekiem - po czasie zaakceptują ciebie - będzie wszystko git. Choćby nadal ciągnął się za tobą ten ogon ze skurwysyństwami - ludzie łatwo świństw nie zapominają, ale widząc, że się zmieniasz na dobre - przynajmniej nie będą cię kosturami przeganiać. Miszeńku Czerkawski - daj sobie pomóc! To nie będzie bolało! Na początku możesz odczuwać dyskomfort "nieczynienia zła" To jak z detoksem jest. Ale oczyścisz organizm ze złogów zła, wyrzekniesz się zła... Nikt nie nakazuje ci od razu zakładania wora pokutnego, sypać guzowaty łeb popiołem i na klęczkach pomykać do Czechowizny, aby w Jeziorze Zygmunta Augusta zmyć swe straszne winy i brudy ze swego cielska. Miszeńku Czerkawski Ja chcę tobie pomóc! Nie odtrącaj i nie gryź pomocnej mej ręki! Wszystko będzie dobrze. Tylko wyluzuj, uspokój się. I uwierz w ludzi. Uwierz, że są ludzie którzy mogą pomóc - pod warunkiem, że dasz sobie pomóc! Zobaczysz po czasie kochany Miszeńku - jaki piękny jest ten świat. Pokaże ci piękno tego świata. Pokażę ci piękno krótkofalarstwa. Poczujesz, odczujesz niesamowite doznania, kiedy usłyszysz słaby sygnał z antypodów, zawołasz i... I Misiaczku dostaniesz odpowiedz, że operator stacji z antypodów cię odebrał - potwierdzi tą łączność. Poczujesz jaką to ogromną radość ci sprawi. Oczywiście - możesz się zapisać do elitarnego klubu poza SP Ale tak czy siak, dostaniesz unikalny znak. Możesz sobie wysyłać karty QSL direct Tylko dziecko - jest mały problem - nie każdy chce potwierdzić QSO czy nasłuch - wysyłając ci karte QSL też direct. Musisz być zorientowany, czy w ogóle ten operator, tej stacji, jest skłonny bawić się w wysyłanie kart kartonowych, jeszcze direct Czy w ogóle jest skłonny potwierdzania nasłuchów czy QSO Gdybyś o tym wiedział o nieszczęsny ty - nie wypisywałbyś pierdół, że ci znak nie potrzebny i wyślesz swoją kartę. Nie rób większego głąba z siebie - jakim już jesteś. Nie masz zielonego pojęcia o czym klepiesz. Potwierdzasz tylko swoją nędzę intelektualną i że do krótkofalarstwa masz tak daleko - jak do "Drogi Mlecznej" Robienie łączności przez przemiennik. Jakiś APRS? I ty jeszcze usiłujesz coś o początkach PR zabierać głos? Masz ty Miszeńku Czerkawski jakieś swoje wspomnienia z łączności CW? Łączności AM, FM, SSB Początki łączności cyfrowych? No nie masz dziecko takich wspomnień, bo ty tylko warujesz jak ten kapusta na forum z którego cię jeszcze kosturami nie pognali. Warujesz i znaczysz teren jak pies, kot, inny zwierz. Znaczysz teren moczem, odchodami. No! Są mięśniacy z Białegostoku - co teren znaczą jak jeleń, rogacz - wycierając poroże o drzewa - mięśniaki znaczą teren - wyrywając płyty chodnikowe, znaki drogowe, wybijając okna wystawowe, tłukąc mobile. Okaleczając kobiety, kopiąc je girami obutymi w glany. Miszeńku Czerkawski Ja ci pomogę wyjść z tej kloaki. Niejaki Krzysztof Śliski - będąc w gości u swego kolegi pod Opolem - nażarł się, nachlał, zaszczał gacie, zarzygał trawnik i klomby z kwiatami, zesrał się w gacie. Dobry kolega nie wywalił zaszczanego i zasranego łotra, który chciał mu do łóżka w domu wejść. Wyjął szlauch ogrodowy, ryżową szczotkę - wyszorował zboczeńca, wpierw go rozbierając do rosołu - tego Śliski mu nie wybaczył do dzisiaj - wydało się jak natura zakpiła ze Śliskiego. Kolega dał Śliskiemu ciuchy swego ogrodnika, aby Śliski do Wywroca mógł dotrzeć, dostał też bilet na drogę, nie gotówkę, bo by przepił, tylko bilet. I tak sobie ludzie pomagają. Z tym, że Śliski to skończony degenerat. Nawet po śmierci kolegi, który mu nie raz pomógł - to go chuj obgaduje - świnia zboczona. Miszeńku Czerkawski Nie bądź choć ty świnią - bądź człowiekiem - już nigdy nie będziesz wybitnym człowiekiem - ale nie bądź prosięciem. Serdecznie pozdrawiam. Żyj sobie aż do śmierci. |