No na Krakowskiej działo się Kiedyś matka jej mat’ z kwadratu wysłała nas tam by kolo sprzedał buty Jak starego wyrzygałem - stary chuj do mnie gadał |
sybir. pisze: No na Krakowskiej działo się Kiedyś matka jej mat’ z kwadratu wysłała nas tam aby kolo sprzedał buty narciarskie na chlip dla starej i starego. Buty znalazł stary w skrytce w piwnicy. Stary był trenowany przez sowietów do wyszukiwania skrytek po giermańcach Przegraliśmy je w 3 karty. Teraz tam stoi chyba stacja benzynowa, gdzie było dużo po giermańcu zakopane. Na Krakowskiej można było kupić wszystko łącznie z częściami elektrycznymi, gebisami po giermańcach. Pamiętam że ceny muszli klozetowych, bidetów, wyłamanych baterii łazienkowych, ogrzewaczy w metalowych kejsach przyprawiały o zawrót głowy. W niedzielę nie było nic wartego uwagi więc nie było "felietonu" Miałem przygotowany felieton o kiszeniu ogórków, pędzeniu zacieru i bimbru, dodaję kocich gówien, aby moc była Za to kilka obrazów po giermańcach kilku lat temu sprzedałem własnie turystom giermańcom, skurwiele gadali, że to z ich domu były te obrazy. Podjebałem ich do SB i obrazy im zabrali i wyjebali do ich hajmatu. Ja się nie pierdolę. Jak jeszcze był posterunek MO to stary był za ORMO - miał ładny mundur w którym chodził nawet do kościoła, ludzie się starego bali, był kawał chuja, ja też taki jestem. WUSW stary miał opanowany - chodził tam z donosami na hanysów i wszystkich co mu w drogę weszli. A ja starego na działce zutylizował dziś ani ślady po starym chuju nie zostały. A jakie pomidory po starym chuju urosły. Mariusz ten chuj mi gadał, że te pomidory się do mnie odezwą. Faktycznie, jak się nażarłem tych pomidorów i zdrowo zapiłem bimbrem, zaraz stary chuj do mnie gadał z mojego bańdziocha - z mojego bandziocha chuj gadał. Jak starego wyrzygałem - stary chuj do mnie gadał z tych rzygowin. |