Piszę ten post warunkowo - musiałem zostać w domu, mam chwilkę czasu. Specjalnie dla Stanisława SP95094KA z Rybnika |
cyt. Skarlałej w moich oczach do nikczemnych rozmiarów „smerfa“ Chciałeś kolejny raz ogryźć starych radioamatorów - wyszło jak zawsze - sporo jadu. koniec cyt. Przystrajanie kutasa - młody człowieku - nie polegało jedynie na potraktowaniu go gumką. Prawidłowe wykonanie wlewu spermy do odbytnicy i „spustu w czekoladowe oczko“ wymagało niezbyt wielkiej wiedzy, bez wgłębianie się w szczegóły. Wystarczyło zebrać trochę wibratorów pracujących na jednej prędkości, mogły być trochę rozjechane względem siebie, ale tylko na tyle, aby nie za daleko. Wibratorek na podwójnym wzwodzie na ten przykład i albo dobry penetrator odbytowy s.m. Albo zwykłe strap-ony o znanej częstotliwości drgań. O samej technice przestrajania takiego wibratora analnego nie będę się rozpisywał, audytorium najaktywniejszych z tego tematu i tak to mają tam, gdzie ich słońce nie opala. Tu chodzi tylko o to aby generować skurcze mięśni do wydalania spermy i ropy z odbytu. Całą wzbudnicę orgazmu analnego się robiło własnoręcznie - home made Włącznie z wibratorem doodbytniczym na diodach Schottky'ego. Warunek, dojścia do takich diod i aby to był dokładny kwartet. Jeśli dla kogoś wiedza o cięciu napletka jest nieistotna - daje tym świadectwo o swej „wielkości“ Takie dane są wytłoczone, lub wypalone laserem na obudowach wibratorów analnych. |