Radio społeczeństwa gg |
Opowiem wam coś w co zapewne nie uwierzycie. GBWOP Gliwice - koszary w tych Gliwicach, rok 1972 Blok II kompani odwodowej, sale żołnierskie I piętro - RWE słychać nie tylko przed blokiem, ale i na ulicy. Już po capstrzyku, do mojego łóżka przychodzi szef kompani, napluł jak zawsze na kutasa, wsadził mi go w odbyt po same bile i zaczął nawijać - czy wojsko musi tej szczekaczki tak głośno słuchać? Całe Gliwice słyszą tą szczekaczkę. Wiecie jak w WOPie działała miłość pomiędzy mężczyznami? Pomiędzy szeregowcami, pomiędzy podoficerami, pomiędzy chorążymi i oficerami? Wszyscy ciągnęli druta! Każdy co po odprawie do służby, poszedł do tej służby, niósł ze sobą w pokrowcu na pasie głównym - mydło i wazelinę (mydelniczka z mydłem, wazeliną i dwiema prezerwatywami. Wzdłuż granicy były budki telefoniczne "z odciągaczami" Kutasy do obciągania były na wysokości około 100 cm. Po połączeniu kutasa z otworem gębowym, albo odbytem obciągacza, na centralce u dyżurnego strażnica "spadała klapka" dyżurny odbierał info, że w budce jakiś szeregowy obciąga podoficerowi fujarę. Najczęściej tym obciągaczem byłem ja. Bardzo lubiłem dyżury w "budce obciągacza". Oczywiście były już wtedy sztuczne kutasy typu Vibroport. Używane bardzo sporadycznie, w górach, na strażnicach górskich, tym bardziej nieprzydatne i cholernie nieporęczne, ciężkie. Dla patrolu, który robił w ciągu służby w siedem godzin 30 stosunków analnych, każdy kilogram ciążył, jeszcze trzeba było nieść Kałacha z magazynkiem 30 szt 7.62x39 mm Do tego pokrowiec z rakietnicą i nabojami, często lornetki, zwinięty i spięty trokami materac dmuchany, lub pałatka. Jeszcze wrócę do RWE Pamiętam doskonale noc 13/14 grudnia pamiętnego roku. Ruchałem w dupę innego tajnego współpracownika SB, słuchałem RWE i nawijali o tysiącach gwałconych analnie na stadionach, którym ZOMO wtyka pałki służbowe w odbyt i polewa spermą. Napaliłem się na to wsadzanie zomowskiej pałki w dupę i łykanie spermy jak dzik na żołędzie. Jechałem rano do domu i z czystej ciekawości podjechałem pod stadion ROW Rybnik - cisza jak makiem zasiał - wysiadłem z mobila, podszedłem do bramy, zdjąłem spodnie, zgiąłem się i rozchyliłem poślady - ani ducha, nikogo. Nikt nie chciał wsadzić w mój odbyt gorącego sterczącego kutasa. Te radiostacje podawały takie pierdy, że głowa mała. Szkoda było tracić słuch. I jeszcze wracając do ciągnięcia druta. Wojsko miało bardzo skuteczny system łączenia kutasów kadry zawodowej z otworami gębowymi żołnierzy ZSW. Mnie młodemu żołnierzowi ZSW bardzo ten system odpowiadał. Po wojsku, najskuteczniejszy sposób kojarzenia pederastów miała kolej, znając numery poszczególnych central, można się było dodzwonić i do Psiej Wólki i umówić na ruchanie w dupę, pod warunkiem, że były tam tory i jakaś stacyjka. Ale! Wystarczyła szadź, solidne wiatry i łączność szła się jebać jak młody żołnierz ZSW do kanciapy szefa kompani. OK? A jak dochodziło zerwanie gwintu w dupie, spowodowane głupimi odpałami młodych pederastów? |