Co robisz - nęcisz?
Gdzie na ryby w Breslau
    Przyneta_gumowa pisze:

    Co robisz - nęcisz?

    Gdzie na ryby w Breslau

    Łowiska Wrocław i okolice


Nigdy nie kumałem wędkarzy. W dzieciństwie kilka razy coś próbowałem łowić na kij z żyłką, spławikiem i haczykiem "od ruskich"
(takie "zestawy" sprzedawali za grosze we wczesnych latach dziewięćdziesiątych) ale mnie to nie zajarało. Do dziś pamiętam jakąś
złowioną rybkę (chyba płoć, czy coś w tym guście) której haczyk przeszedł koło oka i nie wiedziałem jak mam to wyciągnąć, żeby jej
nadmiernie nie męczyć... Wiem, że wielu ludzi odpoczywa przy wędkowaniu, ale to wybitnie nie moje klimaty.
Raczej wolałem fajną książkę na odpoczynek. O Piaseckim już pisałem, a przypomniał mi się właśnie Waldemar Łysiak. Znasz "Dobrego"?
Ja to czytałem chyba z piętnaście razy, ta rzecz nie potrafiła mi się znudzić. Albo "Kielich", lub "Ostatnia kohorta". On ma te zakończenia
do d**y (jakby był zmęczony pisaniem własnej powieści), lecz poza tym czyta się na prawdę świetnie. Polecam zamiast łowienia.

P.S.

Aha, a zamiast "nęcenia" polecam myślenie. To też nie boli, też zajmuje czas, a przy okazji można się wielu problemów własnych pozbyć
(lub do nich nie dopuścić) poddając się temu hobby.



  PRZEJDŹ NA FORUM