Jacy są z was kinomani Tacy jak krótkofalowcy
Żadni !
    Michal_Czarkowski_sq4ctp pisze:


    Sam nie umie przecież naprawić telewizora, ktoś musiał…
    Tylko dlaczego telewizorek się zepsuł… :-D Tu Stach nasłuchowiec mógłby się wykazać i napisać jakie bezeceństwa z nim wyprawiał…


Eee no, nie czepiajmy się... Przed rokiem w blok w którym mieszka mój ojciec rąbnął piorun i z takiego dziwnego
powodu telewizor mu się zepsuł wesoły Zabrałem multimetr, śrubokręt, lutownicę i bezpiecznik 2A. Po rozebraniu tego pudła stwierdziłem
zwarcie na warystorze za bezpiecznikiem. Wyharatałem warystor, wymieniłem bezpiecznik, włączyłem do sieci i bezpiecznik znów się
przepalił więc dałem sobie siana wesoły Starszy miał w ubezpieczeniu mieszkania zaznaczoną jakąś opcję za 10zł "urządzenia elektroniczne",
czy jakoś tak. Zgłosił ubezpieczycielowi, zamówił taryfę żeby mu zawieźli pudło do jedynego w mieście warsztatu "uznanego" przez
ubezpieczyciela. Tam stwierdzili, że "nie da się naprawić", podpisali odpowiednie kwity i "z łaski" zaproponowali mu, że ten
szmelc może już u nich zostawić (pewnie go później naprawili i puścili za parę stów na jakimś olx-ie). Starszy dostał
od ubezpieczyciela kwotę jaką wydał trzy lata wcześniej na ten telewizor (za którą kupiliśmy podobny z większą ilością bajerów)
i zwrot kosztów taksówki wesoły Właściwie wszyscy wygrali tylko ubezpieczyciel musiał oddać składkę za ostatnie cztery lata, ale odkuję
się, ojciec się jeszcze dobrze trzyma wesoły Czasem nie warto się produkować tylko po to, by udowodnić, że się potrafi... wesoły
Tym bardziej, że mogło się nie udać, bo przy takim pierdyknięciu nie tylko zasilacz mógł być uszkodzony, ale i głowica w.cz., czy
jak to tam teraz nazywają. Resumując - o telewizor bym się Stacha nie czepiał pan zielony


  PRZEJDŹ NA FORUM