SQ6IUV SK |
Stach_krotkofalowiec_SWL pisze: Wiesz co to "działanie" w śląskim języku? A czym jest ten "śląski język"? Poznałem wielu Ślązaków i każdy z nich posługiwał się swoistą mieszaniną polskiego z niemieckim. Czasem wzajemnie się nie rozumieli, bo byli z różnej wiochy w których to samo słowo różnie się rozumiało. Łączyło ich jedno - analfabetyzm. Ci Ślązacy, których poznałem w większości nie potrafili czytać i pisać, a ukrycie tego faktu było jednym z naczelnych ich pragnień. Poza tym dali mi się poznać jako ludzie wyjątkowo leniwi i chętnie wykorzystujący innych w pracy, propagując jednocześnie nieustannie kult samego siebie jako człowieka wiecznie pracującego. Nawet tych roboczych szmat nigdy nie zrzucali. Gdy przebierając się po robocie zapytałem kiedyś Ślązaka czemu on w tym roboczym ubraniu idzie do domu odparł z dumą: "jo dur robia!"("dur" to u nich znaczy "cały czas", "ciągle"). Może bym mu uwierzył, gdybym go nie znał i nie wiedział, że jego przydatność jako pracownika najniższego szczebla w zakładzie produkcyjnym zbliżona była zeru. Poza tym Ślązacy strasznie kradną w pracy. To chyba jakiś "punkt honoru" u nich, że muszą coś wynosić "z roboty". Szkoda gadać, wyjątkowo mi nie podeszli ci ludzie... Nie byłem jakoś szczególnie uprzedzony do nich "z domu'. Owszem, troszkę usłyszałem w dzieciństwie, że "hanysy" to "syf kiła i mogiła", ale nie wierzyłem w to. Dopiero wieloletnie doświadczenie w obcowaniu z nimi spowodowało, że zniechęciłem się do nich. Polak i Ślązak to dwa odrębne światy... P.S. Poza tym wszystkim Ślązacy są cholernie zawistni i to wobec swoich "ziomków". Tam się nikt nie może "wybić", bo natychmiast będą starali się go ściągnąć do parteru. Obowiązuje stały schemat: podstawówka, zawodówka, arbajt u bauera, a kto nie z nami - ten przeciwko nam. Porażka... |