Rodzinna tradycja.
    Mentor czyli TW SB ps. Gąsior pisze:



    Kolejn raz dajesz dupy Dziecko, Bajstruk, Misza Czerepak.

    Nie będę ci tłumaczył, tylko zapodam konkrety:

    Śląskie imiona


    Adolf - Dolfik
    Agnieszka - Jagnyś, Agnyś, Agnysa (bohemizm)
    Alojzy - Lojz, Alojz, Lojzik
    Anastazja - Stazyjo, Stazyj(k)a
    Aniela - Angela (ger.)
    Anna - Hanyś, Ana
    Augusta - Gustla
    Barbara - Barborka (boh.), później Barbórka
    Cecylia - Cyla, Cila
    Dorota - Dorka
    Edward - Ecik
    Emma - Yma
    Eugeniusz - Ojgyn
    Ewald - Ywald
    Ernestyna - Erna
    Franciszek - Francik
    Franciszka - Francka
    Fryderyk - Frydek
    Gertruda - Truda, Trudka
    Gizela - Zelka, Zylka
    Henryk - Hajnel
    Helena - Lyjna
    Hildegarda - Hilda
    Jadwiga - Wisia
    Jerzy - Jorguś
    Joachim - Achim, Chimek
    Józef - Zeflik, Zefel
    Małgorzata - Greta, Gretka, Gryjta, Gryjtka, Gretel(ka), Margota (boh.)
    Matylda - Tylda, Tylka
    Paweł - Paulek
    Paulina - Pauliś
    Piotr - Petrik (boh.), Pyjter
    Stanisław - Stanik
    Walenty - Walek
    Wilhelm - Wiluś
    Zygmunt - Zyga, Zyguś



    cyt.
    Już niejaki Oko, klecha dyżurny, występujący w TV, udawadniał że jast taki nakaz aby dzieci w przedszkolu uczyć jak się onanizować mają. Mnie tego nauczył sąsiad, kolega, zanim do przedszkola mnie mama zapisała.
    koniec cyt.


    Dziecko, Bajstruk, Misza Czerepak

    Tysiące mężczyzn widziałem gołych, jak święci tureccy. Widziałem ich gołych w czasie kąpieli pod prysznicami na wielu kopalniech.
    Aby się dobrze wykąpać po wyjeżdzie spod ziemi, po pracy bezpośredniu przy urabianiu wegla, tym bardziej węgla koksującego. Trzeba się solidnie zabrać do tej kąpieli i trochę to trwa.
    Samo umycie genitalii też wymaga większej uwagi jak pod domowym prysznicem po spoceniu.
    Jedną z operacji mycia genitalii jest ściągnięcie napletka z żołędzia, aby tego żołędzia dobrze umyć. Bardzo nieliczni - może na tysiąc mężczyz, znajdzie się jeden, co ma z tym problem, prawdopodobnie cierpi na stulejkę.

    STULEJKA - CO TO JEST?
    Stulejka jest drobną wadą anatomiczną, występującą u chłopców/mężczyzn. Dokładniej mówiąc jest to zwężenie napletka, przez które niemożliwe jest zsunięcie go z żołędzi penisa. Kiedyś uważano, że stulejka jest defektem genetycznym, co okazało się nieprawdą. Problem ten dotyka chłopców, którzy w wieku niemowlęcym byli niedokładnie pielęgnowani.

    STULEJKA - PRZYCZYNY
    U małych dzieci mamy do czynienia z długim ryjkowatym napletkiem, który zwykle jest odprowadzalny, ale wymaga przestrzegania zasad higieny, polegających na odprowadzaniu napletka, umyciu żołędzi prącia oraz usunięciu mastki z rowka zażołędnego. Jeśli zasady higieny nie są przestrzegane, łatwo dochodzi do stanów zapalnych napletka, co w efekcie doprowadza do obkurczania się otworu napletka. Pod napletkiem gromadzi się wtedy mastka wytwarzana w rowku zażołędnym, a także może zalegać mocz.
    Z powyższych przemyśleń wynika, że zignorowanie podstawowych zasad higieny może doprowadzić do znacznego stopnia zwężenia napletka, tak że może on stanowić przeszkodę w oddawaniu moczu.

    U dorosłych mężczyzn stulejka najczęściej wiąże się z nie przestrzeganiem zasad higieny osobistej, co prowadzi do przewlekłych stanów zapalnych napletka, które gojąc się przez bliznowacenie powodują problemy z napletkiem. Stan taki znacznie utrudnia stosunki płciowe, a także wytrysk nasienia, oraz – jeśli przez dłuższy czas nie zostanie podjęte leczenie chirurgiczne – może doprowadzić do zmian nowotworowych w obrębie prącia

    STULEJKA - ROZPOZNANIE
    Jak rozpoznajemy stulejkę? Dziecko ma stulejkę, jeżeli nie da się zsunąć napletka z żołędzi penisa (u trzyletniego dziecka). Do trzeciego roku życia to przyleganie napletka jest normalne, ponieważ napletek przyklejony jest do żołędzi tzw. mastką, która ma postać tłustej wydzieliny, w której znajdują się flora bakteryjna oraz komórki nabłonka. Gdy dziecko skończy 2 lata, napletek powinien się powoli odklejać (mastka się wypłukuje). Oczywiście nie należy na siłę ściągać napletka, gdyż powoduje to ból. Wskazaniem do konsultacji z lekarzem jest sytuacja, gdy u trzylatka nie można zsunąć napletka. W przypadku dorosłych mężczyzn lub chłopców można stwierdzić stulejkę, gdy napletek tylko częściowo zsuwa się z żołędzia. Tak samo jak w przypadku dzieci - NIE WOLNO zsuwać napletka na siłę, ponieważ może to spowodować uwięźnięcie napletka w rowku zażołędnym i do martwicy prącia.

    STULEJKA - LECZENIE
    Leczenie stulejki u dzieci sprowadza się do leczenia stanu zapalnego oraz przestrzegania higieny. Stan zapalny można smarować kremami zawierającymi sterydy, powodują one, że napletek się odkleja i pełni swoją funkcję. U dzieci w niektórych przypadkach konieczna jest operacja, którą przeprowadza się w znieczuleniu ogólnym. Poszerza się ujście napletka, aby można było go swobodnie zsuwać z żołędzia (czasem usuwa się całkowicie napletek).

    STULEJKA - ZABIEG
    U dzieci starszych i u dorosłych konieczne jest operacyjne leczenie stulejki, które zwykle polega na usunięciu zwężonej części napletka i wytworzeniu szerokiego, dobrze odprowadzalnego napletka, tak aby żołądź prącia była odsłanialna. Czasem poszerzenie napletka jest nieskuteczne bądź blizny powodują jego ponowne zwężanie, w takiej sytuacji zalecany jest kolejny zabieg. Założony przez lekarza opatrunek powinien być zmieniony po około dobie.

    Po zabiegu przez pierwsze tygodnie należy nosić opatrunek i prącie w pozycji do góry (można przykleić plastrem do brzucha), taka forma opatrunku powoduje, że penis lepiej się goi i obrzęk szybciej schodzi. W trakcie rekonwalescencji należy stosować maści łagodzące ból, np. alantan oraz antybiotyki. Żołądź może być dosyć nadwrażliwa, ponieważ nie miała nigdy do czynienia z dotykiem, dlatego przez pierwsze 10 dni po zabiegu należy obchodzić się z penisem bardzo delikatnie. Po ściągnięciu szwów najczęściej sugeruje się rehabilitację penisa, kiedy operacja polegała na poszerzeniu ujścia napletka. Mężczyźni po operacji stulejki powinny co najmniej przez miesiąc powstrzymać się przed uprawianiem seksu.


    Japońskie matki onanizują synów, by ich uciszyć, gdy płaczą. Oto różne podejścia do masturbacji
    11.05.2018 | autor: Ewa Nieckuła
    Robią to publicznie, nawet na ulicy. W wielu rejonach świata masturbacja to po prostu naturalny etap rozwoju.
    Japońskie matki onanizują kilkuletnich synów, by ich uciszyć, gdy płaczą. Robią to publicznie, nawet na ulicy. Gdy chłopiec wejdzie w wiek nastoletni, bywa, że właśnie matka pomaga mu w wywołaniu wytrysku, ucząc go technik samozaspokojenia. Japonka traktuje sprawy masturbacji podobnie jak trening czystości – pisał na łamach czasopisma „Journal of Psychohistory” Machio Kitahara. W Japonii dzieci śpią w jednym łóżku z matką często do 15. roku życia. Mali Japończycy muszą w szkole sprostać wyśrubowanym wymaganiom, uczą się do późnych godzin nocnych. Szczególnie intensywna konkurencja zaczyna się po 10. roku życia.

    „W Japonii zjawisko masturbowania synów przez matki nie jest powszechne, ale się zdarza. W skrajnych przypadkach dochodzi do pełnego stosunku seksualnego. Kobiety chcą w ten sposób pomóc dziecku dobrze przespać noc, pozbyć się napięcia, by następnego dnia mogło skuteczniej walczyć w szkole. Rozładowanie seksualne to planowo wykorzystane narzędzie niesłużące w tym przypadku przyjemności. Co ważne, matka siebie nie pobudza” – mówi dr Dariusz Skowroński, psycholog, seksuolog i terapeuta, wykładowca w Raffles College of Higher Education w Singapurze. Masturbacja w Japonii nie jest dla nikogo czymś zdrożnym.
    Na powodzenie
    „W wielu kulturach spoza kręgu zachodniego, szczególnie w Afryce, Ameryce Południowej i dużej części Azji, seksualność dzieci, a już na pewno nastolatków, jest przyjmowana jako oczywisty fakt i nikt tam nie robi z tego powodu szumu. Jeżeli przyjrzymy się mapie świata, to Europa i ogólnie pojęta kultura zachodnia – zbudowane na zasadach judeochrześcijańskich wraz ze swą historycznie ukształtowaną restrykcyjnością wobec zachowań seksualnych – są bardziej wyjątkiem niż regułą” – dodaje dr Skowroński. W kulturze zachodniej sferę seksu ocenia się w kategoriach moralnych, podczas gdy na przykład w Azji zachowania seksualne są oceniane w zależności od sytuacji, w której do nich dochodzi. To, co najczęściej szokuje Europejczyka, dla Japończyka będzie faktem, któremu nie poświęca się uwagi. W Ameryce Południowej wśród Indian Kogi z północnej Kolumbi i 3–4-letnie dzieci zabawia się i usypia przez masowanie intymnych okolic. Kolumbijscy Indianie Aritama przy każdej okazji dotykają genitaliów niemowląt, a szczególnie wyróżniają chłopców. Obserwują reakcje dziecka i, żartując, przepowiadają mu mniejsze lub większe powodzenie u kobiet.
    Na potencję
    Także w afrykańskich kulturach nie brakuje podobnych zachowań. Wynikają one z troski o potencję dzieci w przyszłości. W Dahomeju matki dotykają łechtaczek swoich córek, pociągają za wargi sromowe, a także mocno masują okolice odbytu i pochwy strumieniem wody.„Takie praktyki trwają do czwartego roku życia” – pisze holenderski antropolog Diederik Janssen w pracy „Growing Up Sexually: World Reference Atlas”. Kobiety wierzą, że w ten sposób uchronią dziewczynki przed bezpłodnością i oziębłością seksualną. W Lesotho, w plemieniu Basuto, matki zachęcają synów do pobudzania się, bo masturbacja ma stymulować wzrost penisa. Senegalskie kobiety, którym zależy na jurności synów, same prowokują u nich erekcję.
    W Tanzanii rozwój płciowy dzieci jest pilnie śledzony przez dorosłych. Dziadkowie badają członki wnuków, doprowadzają do erekcji, sprawdzają, czy chłopcom wyrastają już włosy łonowe i czy jądra są prawidłowo ułożone. Dziewczynki oglądane są przez babcie. W Ugandzie rodzice obserwują erekcje synów. Jeśli przez kilka dni z rzędu rano wzwód nie pojawia się, szukają lekarstwa. W Zimbabwe rodzice nie tylko oceniają potencję dorastających potomków, ale także badają ich mocz i spermę – jeśli badanie wypada niekorzystnie, ordynują im specjalną dietę. Wyrocznią na temat przyszłej męskości bywa drzewo chlebowe (kigelia afrykańska). W niedojrzałych jeszcze owocach chłopcy wydłubują otwór, w który wkładają członek. Złą wróżbą jest, jeśli owoc zasycha albo wyrasta zdeformowany. Jeśli zaś dojrzewa i staje się dorodny, przepowiada duży temperament i podboje seksualne.
    Dla rozrywki
    Na polinezyjskiej wyspie Raivavaem nawet małe dziecko zna znaczenie słowa „navenave”, które oznacza odczuwanie orgazmu, i wie, że u kobiety źródłem przyjemności jest „tira” (łechtaczka), a u mężczyzn „ure” (członek). Dzieci szybko zaczynają się bawić w dom. Ich zabawy często mają charakter erotyczny – oglądają, dotykają i pobudzają swoje narządy płciowe. Mieszkańcy wyspy Pakapuka (terytorium Nowej Zelandii) do 12. roku życia często się wzajemnie masturbują i naśladują stosunek seksualny. Dorośli tolerują to i jeśli wygłaszają komentarze, to wyłącznie żartobliwe. Najczęściej uznają tego typu aktywność za rodzaj zabawy naturalnej dla młodego wieku.
    Douglas Olivier prowadzący badania na Tahiti odnotował, że gdy tylko fizjologia chłopca pozwala, dochodzi do zabaw, podczas których odbywa się rzeczywista penetracja. Natomiast z relacji Donalda Marshalla, który obserwował życie seksualne na wyspie Mangaia, wiadomo, że chłopcy zaczynają się masturbować między 7. a 10. rokiem życia. Akt płciowy dzieci jest formą rozrywki, dziewczęta pierwsze kontakty seksualne mają w wieku 6–8 lat, chłopcy zaś 10–12. Masturbacja dorosłego mężczyzny traktowana jest z pogardą jako zachowanie niegodne.

    W plemieniu Bala żyjącym na terenie Kongo chłopcy często onanizują się wieczorem. W lokalnym języku pobudzanie się nazywane jest „kwasa” (zabawa). Często też dochodzi do grupowej masturbacji. Jednak gdy chłopiec staje się nastolatkiem, dorośli starają się przerywać tego typu zachowania. Sądzą bowiem, że stale uprawiana masturbacja wywołuje brak zainteresowania kobietami. Kikuju zamieszkujący Kenię uznają pobudzanie się dzieci i nastolatków za właściwe – lepiej, żeby dorastający chłopiec masturbował się, niż miał stosunki z bezpłodną mężatką.

    Dzieci Qipi – Inuitów zamieszkujących wschodnią część kanadyjskiej Arktyki – od wczesnego dzieciństwa są świadkami życia seksualnego rodziców. Gdy urosną na tyle, by bawić się w grupie, teorię sprawdzają w praktyce. Rodzice traktują doświadczenia seksualne dzieci jako etap rozwoju, ale nie przyzwalają na masturbację, bo uważają, że prowadzi do homoseksualizmu.
    W świetle nauki
    Burza hormonalna i szybki rozwój (anatomiczny i fizjologiczny) narządów płciowych powodują silne napięcie. Masturbacja pomaga je rozładować, ale jest też skuteczną metodą odkrywania ciała, uczenia się własnej seksualności. Kolejny etap wiąże się z zainteresowaniem drugim człowiekiem. „Wszędzie tam, gdzie następuje długa przerwa między okresem dojrzewania biologicznego a inicjacją seksualną, masturbacja w pewnym sensie przygotowuje do późniejszej aktywności seksualnej z partnerem. Częściej i z większym nasileniem samozaspokajanie się występuje w kulturach, w których nie ma na nie przyzwolenia” – mówi dr Skowroński.
    Takie restrykcyjne podejście występuje i poza kręgiem kultury zachodniej. Np. w Korei i na Tajwanie masturbacja jest tematem tabu i grożą za nią surowe kary. W Nepalu rodzice nigdy nie rozmawiają o seksie z dziećmi – jedynym źródłem informacji jest życie zwierząt, czasami coś udaje się podejrzeć w domu. Gdy dorosły nakryje dziecko na pobudzaniu się, grozi, że wiedźmy obetną mu uszy. Starsze dzieci dostają lanie. Na chińskiej prowincji, gdzie otwarte poruszanie kwestii seksu jeszcze do niedawna było tabu, ponad połowa uczniów ostatnich klas szkoły podstawowej uważa, że nocne polucje wymagają leczenia. Blisko 18 proc. przyznaje się w ankietach do masturbacji i ma poczucie winy.

    Tak więc dziecko, Bajstruk, Misza Czerepak.

    Tylko w naszym radykalizującym się społeczeństwo prawicow katolickim, masturbacja to grzech i należy sie z grzechu spowiadać, aby klecha w tym czasie zwalił se gruchę. Aby młodzi byli czyści - do rozprawiczenia przez klechów - nawet za ołtarzem w światyni.

    Jeśli za twej młodości nikt nie dbał o twoją chigieną genitalii - dziwię się.
    Czyżby ciebie, bachora ryczącego nan stap nie uspakajano onanizowaniem twego lulaczka - nie wierzę. No chyba że ci podawali wywar z makowin.
    Nie uwierzę, że z kol,egami, nie mieliście w pewnym wieku, wzmozonego zainteresowania swym przyrodzeniem, czy nawet nie było zbiorowych masturbacji.
    No chyba że ciebie, jako bachora, traktowali jak chorobę, lali kosturami i gnali od siebie abyś im obciachu nie robił.
    Jest udowodnione, że:
    99% chłopców za młodu było onanizowanych lub sami się onanizowali
    1% się do tego nie przyznaje.

    Poczytaj na ten temat naukowe opracowania, sporo znajdziesz w obcych językach.

    Czy masturbacja, onanizowanie jest penalizowane w normalnych krajach - NIGDZIE!


Przedśmiertne rzężenie SBckiego ścierwa.



  PRZEJDŹ NA FORUM