Stanisław Urbanowicz SP95094KA - Obnażam jego tępotę wrodzoną, debilizm genetyczny? hahahaha Zwidy, zwidy, zwidy… |
XeISchizman pisze: Oj będzie lament jak po ryju dostaniesz, a na bank dostaniesz po ryju Będzie lament i smród, smród jak się sfajdasz. Myślisz głąbie że cię pancerz netu broni? Jesteś jak za ścianą papierowej chatki kitajca. Nie bój nic, tak cię trochę uszczypnie, i po wszystkim. Nawet nie zdążysz się zdziwić. To nie groźba! To twoje przeznaczenie glisto ludzka. O, znowu jakieś wiersze ![]() parałem wierszokletyzowaniem. Do niczego nie chcę nawiązać, nie staram się rozumieć waszych przekomarzań, tytuł i temat są przypadkowe. Zainspirowała mnie broszura "Przemysłowe wykorzystanie gnojowicy" którą zauważyłem w czyjejś biblioteczce. Przepraszam, że tak się "wcinam" ale sposób dyskusji na tym forum i tak jest dziwaczny, a administrator nie chce usunąć mojego konta... Gnojowica Obmierzł mi mieszczucha stan Trzos, niepokój, wieczny tan Urodziła się koncepcja – na prowincji będę pan! Co posieję, to I zbiorę Stawię chlewnię I oborę Burek w budzie, dzionek w trudzie A wieczorem zachód słońca Nad mym gumnem, gdzie szczęśliwy czekam końca Lecz koncepcja legła w gruzie Nie znajduję szczęścia w trudzie! Dzieło życia mi upada Ziemia rodzić nie chce – biada! Plon znikomy, łany marne Na nic pieśni me ofiarne Wznoszę w niebios przestwór skowyt – Panie Boże daj dobrobyt! Nic nie wskóram, wszystko na nic Beznadzieja aż do granic Jedna rzecz niezrozumiała Sąsiad mój, ta zakała Piękny owoc zbiera z pola Och niedola, ma niedola... Pytam zatem “kumie miły, skąd twe ziarno czerpie siły? By tak wzejść, oślepiać blaskiem, stać się myśli mych potrzaskiem!” Patrzy na mnie, wzrokiem bada Powie? Ech, nie znoszę gada... Wreszcie mówi prawdę świętą By zasłona była zdjętą “Piękny mój cię plon zachwyca? Jeden zaczyn – gnojowica!” |