Podlasie nominalnie należało do Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale tak naprawdę nie należało chyba do nikogo. Masz domieszkę krwi tatarskiej SQ4CTP |
Srasiek_Reden pisze: Podlasie nominalnie należało do Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale tak naprawdę nie należało chyba do nikogo. Było przedpolem zawziętego działania pruskich Jaćwingów. Litwini sprawowali tu władzę okazjonalnie. Na podstawie postanowień Unii Lubelskiej, w roku 1569, Podlasie zaczyna być dzielnicą Królestwa Polskiego. Skąd się wzięli tu Tatarzy? Mamy przed sobą trzy herby. Pierwszy – to herb Białorusi – Pahonia. Następny to – herb Litwy – Vytis (po polsku witeź, rycerz), a trzeci – to herb Podlasia, na którym w sposób oczywisty widać w części górnej polskiego Orła Białego, a u dołu – umieszczono znane nam już Vytis i Pahonię, czyli po polsku – Pogoń! Proszę Państwa! Mamy przed sobą rzecz niesłychaną. Dwa suwerenne państwa oraz sąsiadujący z nimi region trzeciego suwerennego państwa mają taki sam herb! To nie jest sytuacja normalna w heraldyce. Skoro jednak tak to właśnie wygląda, mamy przed sobą świadectwo jakichś nieprawdopodobnie starych powiązań pomiędzy położonymi tu ziemiami. Pokazało się nam przed chwilą coś, co tu kiedyś istniało, a o czym wszyscy dawno już zapomnieli. Skąd się wzięli tu Tatarzy? Pierwsze osady tatarskie powstały w roku 1397 w Wielkim Księstwie Litewskim, na pograniczu Litwy i krzyżackich Prus. Tatarski chan, Tochtamysz, pobity przez Timura Kulawego zwanego też Tamerlangiem, w roku 1396 schronił się wraz ze swoimi stronnikami na terytorium Litwy u dobrze nam znanego księcia Witolda i to właśnie książę Witold pozwolił Tatarom zamieszkać na Litwie i osadził ich na pograniczu krzyżackim, z którego raz po raz wychodziły na Litwę groźne krzyżackie ataki. Tatarzy chętnie podjęli się nie tylko mieszkania tam, ale i patrolowania powierzonego im terenu tym bardziej, że uzyskali od księcia bardzo dużą samodzielność w działaniach, gwarancję nieskrępowanego wyznawania islamu oraz bardzo przyzwoite warunki finansowe i gospodarcze. Książę Witold – to było szczodre panisko i każdy bardzo się starał zasłużyć sobie u księcia na pozytywną opinię. Obie strony były zadowolone z kontraktu. Syn Tochtamysza, Dżelaleddin, dowodził oddziałem tatarskim, działającym w ramach wojska litewskiego w bitwie pod Grunwaldem. To oni rozpoznali przed bitwą teren spotkania i spowodowali niby to ucieczkę wojsk litewskich (stara taktyka mongolska), wciągając krzyżowców w zwariowaną pogoń, z której to pogoni za zdawałoby się przerażonym przeciwnikiem mało który Krzyżak powrócił później do bitwy. Jak Tatarzy, lekkozbrojni i nieopancerzeni, radzili sobie z opancerzonymi Krzyżakami? – Strzelali z łuków w szczeliny obserwacyjne krzyżackich hełmów, lub, nie wchodząc w subtelności, ściągali krzyżackich jeźdźców z koni, zarzucając im na szyję arkan, sznur, takie lasso do łapania krów. Po grzmotnięciu o ziemię Krzyżak już nie mógł sam wstać (zbroja ważyła dobre parę kilo) i wtedy nawet dzieciak mógł mu zrobić „kęsim”. Choćby kuchennym nożem. A ty synku masz na sto procent sporą domieszkę krwi tatarskiej - doskonale widać to po rysach twej mordy zdradzieckiej ! Stachu, chłopie, napisz coś jeszcze o Romach, może wtedy wynajęcie autobusu całkiem tanie będzie… ![]() ![]() ![]() Skąd masz takie rewelacje, jak w temacie, na mój temat, chłopie? |