Skąd się biorą wspomnienia Podmiota?
..nie ma w tym nic niezwykłego... ..nic?
Kolejna porcja wspomnień:

http://sp7pki.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2460449

„Witam

Ja przypomnę co niektórym i będę to robił do znudzenia dla tych co znają ale zapomnieli

Z rozdawaniem znaków krótkofalarskich i z ich przyjmowaniem jak dodatkowe swoje nazwisko, nie było problemu do momentu
kiedy przyszło rozdawać znaki z pierwszą literą "Q" w sufiksie
Wtedy tradycjonaliści i stanicy poprawności w zasadach (niepisanych zasadach) krótkofalarstwa, gremialnie się oburzyli - jak to litera "Q" jest zarezerwowana do kodu "Q" i to jest świętość. Znaki z literą "Q" w sufiksie zaczęto przyznawać
kiedy nastąpił na dodatek wysyp chętnych po boomie radia obywatelskiego ( właściwie w trakcie tego boomu)
No i się zaczęło !
Kończył się zapas znaków SP z pierwszą literą "W" w sufiksie i nic nie wskazywało na to co nastąpi
I to wcale ci z "SP" nie pogardzali tymi naznaczonymi "SQ" w prefiksie
To sami "SQ" ciągle czuli się gorsi, pomiatani, że się jakąs wiedzę od "SQ" wymaga a po co ona, ta wiedza, wystarczy sitko do ręki i sobie sikać Cw przestało być obligatoryjnie wymagane (znajomość tego CW) CI z prefiksem "SQ" i bez znajomości CW przeżywali gorzej swoje upośledzenie (w ich mniemaniu) jak kiedyś ci co nie potrafili się CW nauczyć i byli skazani na UKF
Z tym że "skazani na UKF" wielu z nich CW się nauczyło i mieli do dyspozycji całe spektrum pasm I się okazywało że wielu z nich jest wybitnymi specami nie tylko od UKF
Potem ruszył ostatni i chyba największy desant tych z radia obywatelskiego (końcówka a właściwie upadek świetności CB)
Wielu z pochodzeniem po CB uwazało się za wybitnych operatorów - i wielu z nich było dobrymi operatorami Wielu jednak zaczynało w zwyczaje krótkofalarskie wprowadzać zwyczaje kiedyś skopiowane od krótkofalowców ale wypaczone po stażu na CB
A niekiedy zwulgaryzowane obyczaje usiłowali wprowadzać Mieli też co niektórzy wybujałe ambicje Dochodziło do skandalicznych sytuacji że desant niedawnych użytkowników radia obywatelskiego opanował jakiś klub ilościowo i [rzy najbliższych wyborach wygrywali w cuglach wszystko Ale! Dochodziło do tego że znany i z ogromnymi tradycjami bogaty klub
Znany nie tylko w SP zaczął nagle tracić i majątek i prestiż Wsystko jeszcze działało na zasadzie inercji Ale oznaki upadku już było widać gołym okiem Wchodziły jeszcze inne dodatkowe aspekty pomagające upadkowi Ale to już wiedża desantowcy i ci co "własną piersią" bronili resztek ..... tak resztek - bez skutku

A dzisiaj Panie z tego co widać gołym okiem - Upadek totalny
Mogę to rozwinąć dlaczego totalny upadek Ale i tak ci co już wszystko wiedzą - nie tylko będą zniesmaczeni - zostanę na dla nich jeszcze gorszym wrogiem

Nie wymagam aby sie ze mną zgadzano, z tym co tu napisałem
Jednak nie zmieni to historii
wróć zmaiany historii są obecnie bardzo modne - tyle że to histeria
A prawdziwa historia i tak się obroni sama i kiedyś wyjdzie jak.......


Głęboki skłon w przód

Serdecznie pozdrawiam”

O ile dobrze kojarzę czasy, o których pisze Stasiek to uczyłem się wtedy w technikum w klasie o spec. radiotechnika i telewizja. lol
Z pewnością, ani wtedy, ani dziś, ani pomiędzy tymi okresami nie czułem się jako posiadacz znaku wyw. sq4ctp upośledzony, gorszy lub pomiatany ze względu na wiedzę lol Czasem czułem się zażenowany wiedzą innych posiadaczy znaków wyw. lollollol
Kiedy zdawałem egzamin w W-wie (chyba na Kasprzaka) znajomość telegrafii była obowiązkowa dla pozwoleń kat. pierwszej. Mnie kf nie interesował, zresztą do dziś tak jest, więc się telegrafii nie uczyłem i nie umiem jej do dziś. Nie jest mi przykro z tego powodu. Ale do rzeczy. Czy tym razem są to jakieś takie „ogólnopolskie” wspomnienia/stwierdzenia Staśka, czy może są one raczej „lokalne”?


  PRZEJDŹ NA FORUM