Strefa Testu i Humoru Czyli DuPerEle Takie Tam .. |
Znalazłem w necie ![]() "Titacz" Koledzy telegrafię znali od małego, Lecz titać przy Titaczu - nie było śmiałego. (To on przez całą zimę nie wiedzieć gdzie bawił, Aż tu teraz, w klubie, z wnuczką swoją się zjawił). Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym instrumencie Nie wyrówna w biegłości, w guście i w talencie. Proszą, aby zatitał, podają mu kluczyk; On wzbrania się, powiada, że rękę oduczył, Odwykł od titania, nie śmie, no i się wstydzi; Kłaniając się umyka; gdy wnuczka to widzi, Podbiega i na białej podaje mu dłoni Kluczyk, którym to zwykle Mistrz czasem zadzwoni; Drugą rączką po brodzie jego, lekko głaska I dygając: "Dziadziusiu, mówi, jeśli łaska, Wszak to dziś mamy trening, zatitajże wreszcie, Wszak nieraz przyrzekałeś brać udział w konteście?" On niezmiernie wnuczkę lubił i kiwnął brodą Na znak, że nie odmawia; więc go w środek wiodą, Podają krzesło, usiadł, stolik też przynoszą, Kładą mu przy kolanach, więc patrzy z rozkoszą I z dumą; jak weteran w służbę powołany, Gdy wnuki ciężki jego miecz ciągną ze ściany. Uśmiecha się, choć miecza dawno nie miał w dłoni, Lecz uczuł, że dłoń jeszcze nie zawiedzie broni. Tymczasem dwaj uczniowie przy kluczyku klęczą, Stroją na nowo dźwignię i próbując brzęczą; Titacz z przymrużonymi na poły oczyma Już nieruchomo gałkę od kluczyka trzyma. Spuścił ją, zrazu bijąc taktem tryumfalnym, Potem gęściej siekł kluczyk, jak deszczem nawalnym; Dziwią się wszyscy- lecz on tylko był na probie, Bo wnet przerwał i w górę podniósł ręce obie. Znowu tita: drżą styki tak lekkimi ruchy, Jak gdyby zadzwoniło w kluczyk skrzydło muchy, Wydając ciche, ledwie słyszalne brzęczenia. Mistrz zawsze patrzył w niebo czekając natchnienia. Spojrzał z góry, instrument dumnym okiem zmierzył, Wzniósł rękę, opuścił i znów w kluczyk uderzył, Zdumieli się słuchacze!!! ![]() |