Aktywność krótkofalowa "nadawców".
Kolego Zbigniewie Wielki poruszyliście dobry temat wesoły) Macie racje ! wesoły) Niestety poczuwam się trochę do winy, że mi sie nie chce uruchamiać na pasmach, fakt troche sie usprawiedliwiam ze to 'co kiedyś' w młodości jak jeszcze nie było internetu siedziałem ze słuchawkami na uszach nawet po 12 godzin dziennie, a dzisiaj to lepiej nie mówić...

Ale nachodzi mnie żeby się kiedyś wybrać gdzieś na górki bieszczadzkie z radiostacją QRP , gdzie kiedyś wedrowałęm z namiotem, takze może wtedy się usłyszymy. Na CW oczywiście.


A tak ogólnie to już o tym pisałęm, że krókofalarstwo poszło moim zdaniem w bardzo złym kierunku, pajacowania drogimi sprzetami, pozerstwa np polegajacym na członkowtwie w jakiś klubach (niekoniecznie mi tu chodzi o qrp club który tu Stanik podał ale też... ) Ludzie myslą że jak sie zapisza do X klubów, wykupią X durnowatych dyplomów za łączność remizą strażacką w Krapkowicach Górnych to od razu są wielkimi krótkofalowcami... a to nie na tym powinno polegać... Obecnie krókofalwocy nie tworza 'jednej rodziny' jak to kiedyś było, wystarczy włączyć 3,7 MHz żeby to zauważyć... Już u Rosjan na 3,6 MHz jest lepiej...

A istnieje jeszcze zjawisko 'Kolegów'-Wyzyskiwaczy wesoły) handlowców sprzetem wesoły) któzy sobie z tego zrobili interes. A gdzie ludzie dobrej woli którzy kiedyś byli? o PZK już nie będę mówił, to odrębny temat...




  PRZEJDŹ NA FORUM