Ciekawe spraFki i inne zabaFki ;-)
To taki „deregulator” pracy stacjonarnych fotoradarów.

Zakłóca pracę radia i błędnie wyświetla odczyt, ale nie wyłącza go i nie pokazuje błędów jak klasyczne antyradary – mówi student stojąc nad niewielką czarną skrzynką z wyświetlaczem i anteną kierunkową.

Po 5 minutowej rozmowie, wszedł do samochodu, pokręcił gałkę na czarnej puszcze, z której wystaje kilkadziesiąt kabelków, ustawił wartość „90”. Później dowiedziałem się, że jest to prędkość, na którą „zaprogramował” fotoradar. Od tej pory radar, konkretnego typu, odczytywał każdą prędkość na poziomie 90km/h.

- Trzeba było ustawić kilka pasm transmisji, do różnych producentów, na razie testuję tego „zurada”. Tak mówiąc najprościej, to takie hackowanie fotoradarów i przejęcie nad nimi kontroli – mówi z ironicznym uśmiechem Marcin, pokazując na żółtą puszkę przy drodze.

Po konsultacjach z kolegami na studiach, stworzył „deregulator”, ponieważ denerwowało go jazda po „zakopiance” i hamowanie tuż przed radarami. Według Marcina, maszty były ustawione w miejscach, gdzie mają tylko przenosić zyski, a nie dbać o bezpieczeństwo.

http://moto.onet.pl/1679997,1,uliczni-partyzanci-walcza-z-fotoradarami,artykul.html?node=13


  PRZEJDŹ NA FORUM