NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » KIEDY JA BYWAŁEM NA KOLONIACH, NIE BYŁO CHŁOPCÓW RAZEM Z DZIEWCZYNAMI.

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

Kiedy ja bywałem na koloniach, nie było chłopców razem z dziewczynami.

krótkofalowcy, to sól tej ziemi ale KRÓTKOFALOWCY
  
Michal_Czarkowski_sq4ctp
14.05.2018 17:15:45
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: ko13oc

Posty: 3413 #2545415
Od: 2017-11-21
    white.culson pisze:

    Kiedy ja bywałem na koloniach, nie było chłopców razem z dziewczynami.
    Będąc na peryferiach Bielska Białej, dosyć blisko było do stacji kolejki linowej na Górę Szyndzielnia.
    Dziewczyny były w zupełnie inny ośrodku, oddalonym o pare kilometrów, nie było żadnego kontaktu z nimi.
    Jedzenie na koloniach a latach 1955 - 1960 i batoniki? Śmiech na sali. Jakie batoniki?
    Śniadanie tradycyjne, zupa mleczna, chleb z dżemem, cherbata.
    Drugie śniadanie, bułka z twarogiem, lub plastrem twardego sera.
    Obiad tradycycyjny, pierwsze danie zupa, zazwyczaj jarzynowa. Drugie danie tradycyjne, np ryż na gęsto z masłem i polany sokiem. Plus kompot lub kisiel, czy budyń.
    Podwieczorek owoce twarde - jabłka, gruszki, pestkowe, jako duże śliwki.
    Kolacja, chleb z masłem i wędliną w plasterkach, kawa zbożowa z mlekiem, lub herbata słodzona.
    Wszystkie dania podstawowe, były zjadane na stołówce, nie było możliwości czegokolwiek wynosić i chomikować. Jedynie drugie śniadanie było poza głównym obiektem kolonii, ale zawsze zjadane przy stolikach, wynoszenie czegtokolwiek było niemożliwe, wypychanie tym kieszeni. Nie było możliwości dokupić słodyczy, batoników - bzdety - i tak było dobrze, bo nie dochodziło do opisywanych anomali. To co opisane przez kobietę, to już pochodzi z jakiegoś ośrodka specjalnego, lub ancla.
    Dzieci miały o ustalonych porach jedzenie podane w warunkach przyzwoitych, kto nie zjadł, widocznie nie był głodny i wynosić nic nie zezwalano - to było dobrze zaplanowane.

    Nie spotkałem się z przypadkami wymuszeń czegokolwiek. Precjoza typu pierścionki, zausznice musiały być zdeponowane. Jedynie były dopuszczalne łąńcuszki na szyi.
    Na koloniach dochodziło do uszkodzeń ucha od wpiętych w nie zausznic, kiedy ktoś zahaczyć w lesie, w trakcie zabawy tą zausznicą, było więc noszenie zakazane i zdeponowane precjoza u sekretarki.

    Ja kolonie wspominam bardzo dobrze. Nie pamietam aby wśród kolonistów były zatargi, jak się na to zanosiło, reagowały za wczasu opiekunki, które z zawodu były nauczycielkami.

    Pamietam też harcerskie obozy i stanice harcerskie. Harcmistrz, podharcmistrze, którzy organizowali i byli opiekunami, nie mieli najmniejszych problemów z młodymi. Młodzi mieli całą dobę tak wypełnioną, nie mieli się okazji nudzić, nie mieli okazji na wygłupy, graniczące z przekroczeniem prawa. Zresztą każdemu harcerzowi zależało na jak najlepszej reputacji.

    Moją specjalizacją była łączność przewodowa i bezprzewodowa na takich stanicach, obozach. Łączność bezprzewodowa? Przy pomocy namiastki lampy Aldisa, home made.
    Budowało się wieżę drenianą na platformir której pod daszkiem, była lampa Aldisa. Służyła też do oświetlania terenu, kiedy trzeba było obozu, lub stanicy „bronić“
    Mam do dzisiaj znajomych z tamtego okresu. Jest o czym wspominac jak się spotkamy.
    Paru tych znajomych z obozów i stanić, było potem klubowiczami w naszym klubie radioamatorów i nasłuchowców. Klub istniał kilka ładnych parę lat, paru młodszych kolegów, po stażu w tym klubie, zostało krótkofalowcami. Wielu których poznałem jako nasłuchowców z innych klubów, są dzisiaj wybitnymi operatorami krótkofalowcami.
    Poznałem też masę ludzi dużo starszych jak ja - wielu się wykruszyło. Ale pamięc po nich i QSLki po nich, to skarb, który pielęgnuję. Pielęgnuję pamięć po nich. W tamtych latach nie było złych ludzi, złych krótkofalowców. Zawsze powtarzałem:
    krótkofalowcy, to sól tej ziemi.
    Nawet „kryształowi ludzie“ mieli ułomności. Ale po pierwsze ich inteligencja pozwalała na to aby zdać sobie z tego sprawę. Jak ktoś miał „zły dzień“ potrafił się do tego przyznać i jak trzeba było - przeprosić. Nie pamiętam przypadku beznadziejnego, kiedy złego trzeba było „wydalić“

    Niech wam pomogą okłady gumowo bukowe.

http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162756&temat=473733

Stachu, Stachu…
_________________

https://inwentarz.ipn.gov.pl/advancedSearch?q=stanis%C5%82aw+urbanowicz+g%C4%85sior
Mam dwa konta, drugie to „sq4ctp”. Podobne nicki – to nie ja.
StachuSP95094KA„Lampowiec”:http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=162755&temat=479995
NazwiskoUrbanowicza:http://kf-ukf.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2589831
http://kf-ukf.iq24.pl/default.asp?grupa=165377&temat=481108
Kto chce zostać Staśkiem?
Stachu? Powypisuj sobie wszystkich Czarkowskich z inwentarza IPN...
  
XelSchizman
14.05.2018 17:49:04
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 284 #2545425
Od: 2017-12-1
    white.culson pisze:

    Kiedy ja bywałem na koloniach, nie było chłopców razem z dziewczynami. Dzięki temu dość wcześnie wprowadzony zostałem w fascynujący mnie do dziś świat masturbacji. Z wieloma kolegami utrzymywałem potem kontakt, wymienialiśmy się informacjami o nowych technikach, jakie sprzęty powszechnego użytku można było wykorzystać do masturbacji, jak masturbować się w miejscach publicznych, tak żeby nikt nie zauważył. Ta wiedza przydała mi się później na obozach harcerskich - zbudowaliśmy drewnianą wieżę, z platformą, na kórej kiedy się położyć i wystawić tylko głowę, nie było nic poza głową widać z dołu, za to pozwalało obserwować cały teren i zaznawać niezwykle spektakularnych doznań masturbacyjnych. Czasem udało się zbaczyć jakąś druchnę jak przykucnęła siknąć w krzakach (wszelkie formy wydalania fascynują mnie do dziś) albo jeszcze lepiej, jakiegoś drucha z fajo fujarko.. oj działo się na tych platformach, jeszcze dziś jak się z kolegami z tamtych czasów spotykam (wszyscy nieżyją) to mamy co wspominać, a czasem nawet jeszcze który wzwoda dostanie (bo mnie to już wygniło wszystko, tak te masturbacje mi narząda wyniszczyły). Ale co wy tam wiecie, nie możecie ścierpieć tego że miałem fascynujące życie, pełne intensywnych masturbacji, pełne obserwacji ludzi wydalających w krzakach. Może kiedyś to opisze, bo ta wiedza, te umiejętności już zanikają wśród młodych pokoleń, teraz zamiast sobie solidnie wybrandzlować, to każden sobie dziewczyne ma i sie seksujo.. kiedyś tak nie było, chłopców i dziewczyny oddzielnie trzymali, no i nie było antykoncepcji żadnej, to tylko masturbacja mi zostawała.


No cóż Stasiek.. trudno dyskutować.. ale napisz nam, co skłoniło cię do tych wyznań?
_________________
Xel hrabia Schizman
Profesor Psychiatrii Naturalnej
Rektor Katedry Przypadków Beznadziejnych
  
lampa_aldisa
14.05.2018 19:15:33
Grupa: Użytkownik

Posty: 14 #2545460
Od: 2018-5-14


Ilość edycji wpisu: 1
BOŻE DROGI CO TEN DEWIANT WYPISUJE. JAK MOŻNA PODGLĄDAĆ LUDZI JAK SIĘ WYPRÓŻNIAJĄ NR 1 I 2 I JAK MOŻNA SIĘ MASTURBOWAĆ A W DODATKU PUBLICZNIE . ZBOCZENIEC POWINIEN BYĆ WYDALONY Z KOLONII ABY NIE WPŁYWAŁ NEGATYWNIE NA SPOŁECZNOŚĆ KOLONIJNĄ.
  
XelSchizman
16.05.2018 14:42:53
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 284 #2546133
Od: 2017-12-1


Ilość edycji wpisu: 4
    white.culson pisze:

    Kiedy ja bywałem na koloniach
    Łączność bezprzewodowa? Przy pomocy namiastki lampy Aldisa, home made.
    Budowało się wieżę drenianą na platformir której pod daszkiem, była lampa Aldisa.



A ja się zastanawiałem gdzie tą lampę wygooglał.. http://sp7pki.iq24.pl/podglad_posta.asp?id_komentarza=2491885


    white.culson pisze:


    Ile harcerek na tym obozie było - czy może w tym obozie?
    Kto był harcmistrzem? harcerka, czy harcerz?


Harcmistrz to nie funkcja na obozie ty głąbie... jakbyś kiedykolwiek na takim był to byś wiedział że na obozie jest Komendant i Oboźny, a jak obóz na prawdę duży to podzielony był na podobozy które miały swoich Komendantów i Oboźnych, a nad całością czuwali Komendand i Oboźny zgrupowania.. więc kolejny raz się ośmieszyłeś, a miało być tak mundrze.


    white.culson pisze:


    Jak się nazywał harcerz co się masturbował codziennie po kilka razy.



No i to szczerze powiem że mnie zapędziłeś w kozi róg... bo niby odpowiedź jest prosta, ale przecież ty na żadnym obozie nie byłeś.. jestem przekonany, że było to tak, że obóz był gdzieś w pobliżu i zakradałeś się masturbować w krzakach. Rozbierałeś się do naga, zostawiałeś ubranie kilkaset metrów od obozu, potem zakradałeś się jak najbliżej i miałeś taką zabawę żeby dobiec do ubrania zanim cie złapią. Są zapiski w kronikach niejednego obozu... ale nie byłeś harcerzem, stąd uważam twoje pytanie za niezwykle podchwytliwe. Masturbowanie się w obrębie obozu harcerskiego nie czyni ciebie automatycznie harcerza, tak jak licencja SWL nie czyni z ciebie krótkofalowca, nie czyni cię nim nawet przynależność do PZK..


    white.culson pisze:


    Pewnie głupku nie wiesz, że robiło się też "lodówkę"



Nie wiem do kogo adresujesz to pytanie, po podmiocie w powyższym zdaniu mniemam że znowu rozmawiasz sam z sobą...

Ja lodówek kilka wykopałem, nawet na dno przynosiliśmy biały piasek, żeby w ramach 'systemu antywłamaniowego' Intendentka mogła sobie wzorki grabkami robić - jestem przekonany, że nie masz pojęcia o czym napisałem, co spowoduje u ciebie nagłą frustracje której dasz wściekły upust. Niech i tak będzie.



    white.culson pisze:


    Obóz harcerski z harcerkami i harcerzami razem do kupy, ciebie jednak onanisto pojebało kompletnie!



Już raz udowodniłeś że nie byłeś na obozie i nie za wiele wiesz.. nie musisz tego robić tyle razy.


Masz n apocieszenie fotke, obóz z 1946go.. czy potrafisz rozpoznać na tym zdjęciu dziewczęta?
Podpowiem, szukaj po lewej stronie zdjęcia.






A tu masz rok 1956, pamiętny rok kiedy zacząłeś pierwsze (nieudane zresztą) próby masturbacji - czy potrafisz odróżnić dziewczęta od chłopców? Słyszałem że nadal masz z tym problemy..




...i rok 1960.. to czas kiedy już odnosiłeś pierwsze sukcesy w sztuce masturbacji..

Czy nadal nie rozpoznajesz dziewcząt?


_________________
Xel hrabia Schizman
Profesor Psychiatrii Naturalnej
Rektor Katedry Przypadków Beznadziejnych
  
XelSchizman
16.05.2018 18:25:56
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 284 #2546206
Od: 2017-12-1
Zadałeś pytanie udowadniające twój totalny brak wiedzy.. coś ci świtra we łbie ale nie bardzo wiesz co i jak..

Czy uważasz że tylko te obozy się odbyły, na kórych ty rzekomo byłeś? Co za różnica który harcmistrz tamn był?

Zapewniam cię, że jeździłem na zgrupowania które składały się z 5 do kilkunastu podobozów, każdy podobóz był koedukacyjny, zwykle 6 namiotów '10tek'..

Zdjęcia? popatrz na ilości ludzi, czy to jakieś wielkie zgrupowanie, czy cąłkiem małe grupki dzieciaków?
Rozpoznałeś dziewczęta?

W sumie to wiele się wyjaśnia, bardzo długo tkwiłeś w przekonaniu, że istnieją tylko chłopcy, stąd nie odróżniałeś dziewcząt.. podpowiem, może ci się przypomni, to te które ładniej pachniały, chociaż wątpie że udało ci się podejść na tyle blisko żeby to zauważyć.

Test? tak, przeszedłeś pomyślnie, wszystkie testy jak dotąd przechodzisz pomyślnie. lol
_________________
Xel hrabia Schizman
Profesor Psychiatrii Naturalnej
Rektor Katedry Przypadków Beznadziejnych
  
SP9DFQ
27.06.2018 23:25:27
poziom 4

Grupa: Użytkownik

Posty: 258 #2559143
Od: 2016-4-1
Ciekawe zagadnienia. TNX.

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » POGADUCHY KRÓTKOFALOWCÓW » KIEDY JA BYWAŁEM NA KOLONIACH, NIE BYŁO CHŁOPCÓW RAZEM Z DZIEWCZYNAMI.

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


TestHub.pl - opinie, testy, oceny